Weronika Rosati tłumaczy, co dzieje się w Kalifornii po pożarach. Nie jest bezpiecznie
Weronika Rosati mieszka w Los Angeles, które od kilkunastu dni zmaga się z pożarami. W najnowszym wywiadzie opowiedziała, jaka atmosfera obecnie panuje w Kalifornii. – Trzeba uważać na dezinformację. (...) Problemem są też kradzieże – ujawniła aktorka.
Weronika Rosati po przeprowadzce do USA ułożyła sobie życie w Los Angeles, gdzie rozwija karierę aktorską. O najludniejszym mieście Kalifornii ostatnio jest wyjątkowo głośno w mediach z powodu fali pożarów, które dotknęły cały stan. Żywioł dał o sobie znać tuż przed 41. urodzinami aktorki, która w wywiadach opowiada o tym, co obecnie dzieje się za oceanem. Nie jest najlepiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Radosław Majdan ma problem z domem. "To jest jakiś absurd!"
Weronika Rosati mówi, co dzieje się w Kalifornii po fali pożarów
Weronika Rosati w rozmowie z Dawidem Dróżdżem z "Gazety Wyborczej" opowiedziała o tym, co działo się w Los Angeles tuż po wybuchu pożarów. Ujawniła, że była gotowa do ucieczki z domu, gdyby była taka konieczność. Powiedziała:
Dzień przed moimi urodzinami wybuchł pożar Sunset w Hollywood Hills, a więc dzielnicy oddalonej zaledwie o kilkanaście kilometrów od centrum miasta, w którym mieszkam. Miasto nie pali się tak szybko jak roślinność, ale większość budynków w Los Angeles jest drewniana, więc ogień szybko je pochłania. Całą noc nie spałam, oglądałam wiadomości w telewizji. Wolałam być przygotowana na najgorsze. Jeśli coś poszłoby nie tak, bylibyśmy zmuszeni do ewakuacji. Zresztą kilka razy byłam już gotowa do ucieczki. Dostawałam alerty, które okazywały się fałszywymi alarmami, wysłanymi przez błędy techniczne. (...) Te kataklizmy teraz mnie tak nie dotykają, bo mieszkam na płaskim terenie.
Weronika Rosati została dopytana, jak wygląda sytuacja w Los Angeles obecnie, czyli kilkanaście dni po wybuchu pierwszych pożarów. Aktorka wskazała, że mieszkańcy obecnie mierzą się między innymi z silnym zanieczyszczeniem powietrza, ale też z dezinformacją w sieci i zwiększoną przestępczością. Powiedziała:
Ludzie rozmawiają o przyczynach tej tragedii. Jest milion różnych teorii. Trzeba uważać na dezinformację – w internecie pojawia się dużo fake newsów. W mediach społecznościowych krążyło np. wygenerowane przez AI zdjęcie słynnego znaku "Hollywood", który płonie, co się oczywiście nie wydarzyło. W Los Angeles, zwłaszcza w dzielnicach, gdzie panują pożary, jest ogromne zanieczyszczenie powietrza. Problemem są też kradzieże. Niektórzy próbują wykorzystać panujący w mieście chaos i rabują opuszczone domy. Teraz wprowadzono ograniczenia i nikt nie może wchodzić na ewakuowane tereny. Wielu krytykuje władze Kalifornii, wytykając błędy, które zostały popełnione. W zeszłym roku obcięto budżet na straż pożarną.
Weronika Rosati podkreśliła, że po wybuchu pożarów skupiła się na pomocy innym mieszkańcom Los Angeles. Zapewniła, że była gotowa przyjąć do swojego domu kilku znajomych, którym groziła ewakuacja. Powiedziała:
Staram skupić się na pomocy tym, którzy ucierpieli w pożarach. Wraz z córką przygotowałyśmy wiele darów dla potrzebujących, próbowałam też pomagać na różne sposoby. Jednego wieczoru byłam przygotowana na przyjazd czwórki przyjaciół, którzy mieszkają na zagrożonych terenach. Przygotowałam im nocleg w pokoju córki. Na szczęście pożar w ich okolicy został szybko opanowany.