Gdy tylko padły te słowa, Urszula przerwała rozmowę z dziennikarką: "No i koniec wywiadu". Rozmowa zeszła na trudny temat
Urszula karierę rozpoczynała w latach 80. Nagrała hity, takie jak: Luz blues, W niebie same dziury, Dmuchawce, latawce, wiatr czy Malinowy król. Wokalistka, mimo natłoków obowiązków, zdołała utworzyć rodzinę. Ma dwóch synów: Piotra i Szymona. Ojcem starszego był gitarzysta Budki Suflera, Stanisław Zybowski, kompozytor wielu przebojów żony. Ojcem drugiego był z kolei Tomasz Kujawski, kolejny małżonek wokalistki, a zarazem jej menadżer. Gwiazda więcej o swoim życiu prywatnym opowiedziała w autobiografii.
Książka pt. Urszula ukazała się w tym miesiącu. Stanowi ona zapis długich rozmów piosenkarki rockowej z dziennikarką Ewą Baryłkiewicz. Przeprowadzanie wywiadu-rzeki momentami było dość trudne ze względu na poruszane w nim tematy.
Urszula przerwała wywiad. Dlaczego?
Dziennikarka poruszyła m.in. temat Stanisława Zybowskiego, który zmarł w 2001 roku, w następstwie choroby. W pewnym momencie przytoczyła wokalistce słowa męża o niej. Mężczyzna powiedział, że jest ona "tak samo ładna wewnątrz, jak na zewnątrz".
Urszula, przypominając sobie tę wypowiedź, nie mogła powstrzymać łez:
Pamiętam ten wywiad. To nie jest tak, że Staś jest daleko. Że jak teraz ci o nim mówię, to jego tu nie ma. Jest! On jest mną. Jest we mnie. I trudno mi mówić... No i koniec wywiadu. Chyba musimy zrobić przerwę – mówiła z przeszklonymi oczami.
Po chwili panie wróciły do rozmowy, a wokalistka opowiedziała o uczuciu:
Miłość się nie kończy. Trwa, tyle że w innym wymiarze. Gdybym w to nie wierzyła, chyba bym zwariowała! Nikt z nas nie wie, jak tam jest, tak naprawdę, i nie dowiemy się tego za życia, ale... trzeba w coś wierzyć. Zostaje po nas tylko energia, efekty naszej pracy. Twórczość. Ona nigdy nie przemija.
Na zakończenie podjęła temat pogrzebu i charakteru, jakim wyróżniał się Stanisław:
Pochowaliśmy Stasia w Józefowie, na naszym cmentarzu, ale... to tylko miejsce. Mam wrażenie graniczące z pewnością, że on jest wszędzie, ale najmniej tam... Nawet zdjęcie wybrałam mu takie, na którym jest roześmiany i pokazuje palcami znak hipisowski: peace. Taki był! I jest.
Lubicie słuchać piosenek Urszuli?