Uczestnik "Rolnik szuka żony" zdradzał żonę przy dzieciach? Trudno uwierzyć w to, co usłyszała
Kuba Manikowski dał się poznać Polakom jako uczestnik "Rolnik szuka żony", gdzie znalazł miłość. Okazuje się jednak, że w swoim poprzednim związku miał narobić mnóstwo bałaganu. O wszystkim opowiedziała jego była żona.
04.12.2024 | aktual.: 04.12.2024 21:01
Widzowie doskonale kojarzą Kubę Manikowskiego z programu "Rolnik szuka żony". To on napisał list do Anny Derbiszewskiej, co zapoczątkowało ich wielkie love story. Para nadal jest razem, właśnie dzięki telewizyjnemu hitowi od TVP. Do ich wspólnego życia zdążyło już zawitać nawet dziecko, na razie jednak nie wiadomo, czy zakochani zdecydują się na ślub.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Była żona uczestniczka "Rolnik szuka żony" o jego zdradach
Okazuje się, że w swoim poprzednim związku Manikowski miał zupełnie zepsuć rodzinne życie swoimi zdradami. Jego była żona, Ada, opowiedziała o tym w rozmowie z Agatą Młynarską na antenie TVN Style. Uczestnik "Rolnik szuka żony" miał dopuszczać się niewierności na oczach dzieci. To właśnie dzięki nim jego była partnerka o wszystkim się dowiedziała. Aż ciężko uwierzyć w to, co usłyszała z ust wówczas siedmiolatka.
To był obrazek jak z bajki. Wszyscy siedzimy razem przy stole, świetnie się bawimy, w ogóle jest przezabawnie. Kadr z filmu wycięty i moje wtedy siedmioletnie dziecko mówi przy tym stole do nas: ,,Tato, ale może nie zdradzaj już mamy''. I mówi to takim tonem, jakby to była najbardziej normalna rzecz na świecie. Jakby to była taka rozmowa, jak: ,,Co będziemy jeść na obiad?''. I to był moment, kiedy ja sobie zdałam sprawę, że to jest ostatni raz i że nie będzie ani jednego dnia więcej - powiedziała.
W ich małżeństwie nie grało wiele rzeczy, wciąż jednak starali utrzymywać się dobry wizerunek. Wszystko ze względu na pociechy. "My bardzo długo próbowaliśmy utrzymać ten obrazek, no bo mieliśmy trójkę dzieci" - dodała.
Była żona Manikowskiego nie chce tego samego dla swoich córek
Rozmówczyni Młynarskiej podkreśliła również, że jej decyzja o odejściu od Manikowskiego miała znaczenie wychowawcze. Nie chciała, aby jej córki przyjęły zaistniałej sytuacji jako wzorca tego, jak powinna funkcjonować rodzina:
To był też moment, kiedy pomyślałam sobie o tym: "No właśnie, mam dwie córki i ja nie chcę, żeby one w przyszłości myślały, że tak powinien wyglądać związek, że to, co jakby my pokazaliśmy im w domu, że to jest normalna, zdrowa relacja".