TYLKO U NAS. Gessler o przygotowaniu posiłków na misję Sławosza Uznańskiego. "Cały ten proces był dla mnie czarną magią"
Mateusz Gessler jako pierwszy polski kucharz przygotował posiłki, które poleciały w kosmos. To właśnie on stał za stworzeniem menu dla Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. W rozmowie z naszą redakcją opowiedział o problemach, które na niego czekały. - Mieliśmy mocną restrykcję wagową i tutaj musieliśmy pokombinować - wyznał.
Sławosz Uznański-Wiśniewski pod koniec lipca powrócił do Polski z misji w kosmosie. Stał się drugim polskim astronautom, który wyruszył w pozaziemską podróż. Nieco ponad tydzień spędził na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie wykonał szereg eksperymentów, które okazały się sporym sukcesem. Sławosz musiał zabrać ze sobą także pożywienie. Za przygotowanie menu odpowiadał Mateusz Gessler, który w rozmowie z naszą dziennikarką zdradził szczegóły całego przedsięwzięcia.
Mateusz Gessler o menu przygotowanym na misję Sławosza Uznańskiego. "Musieliśmy się szybko nauczyć"
Początkowo Mateusz Gessler nie miał pojęcia, jak będzie wyglądało przygotowywanie potraw na podróż w kosmos Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Mianowicie dopiero po zagłębieniu się w temat dowiedział się, że większość produktów musi być liofilizowana, a o tym procesie kucharz niewiele wiedział.
To było tak, że na początku tak naprawdę mogłem puszkować, mogłem wagować, mogłem wysłać zupełnie inne rzeczy w kosmos. Ale się okazuje, że mieliśmy mocną restrykcję wagową i tutaj musieliśmy pokombinować i liofilizować. Wiedziałem, co to jest liofilizacja, ale cały ten proces był dla mnie czarną magią. Także musieliśmy się szybko nauczyć, musiałem dojść do tego, żeby to się udało — dodał.
Kucharz dodał również, że musiał borykać się z wieloma obostrzeniami. Przede wszystkim nie mógł wysłać w kosmos produktów mięsnych ani świeżych produktów.
Bardzo dużo. (...) Nie mogliśmy wysłać mięsa, ani produktów z pochodzenia mięsnego czy rybnego, ponieważ Polska nie ma testów, żeby wysyłać to przez NASA. Świeże produkty, bakterie — też nie mogliśmy. Jest bardzo duża liczba rzeczy, których nie mogliśmy wysłać, a bardzo mała, które mogliśmy — zdradził kucharz.
Mateusz Gessler o zarobkach na misji w kosmos. "Mam to gdzieś"
Gessler wyznał w rozmowie z Karoliną Motylewską, że czuje się wyróżniony. W końcu to właśnie on, jako jedyny z Polski wysłał przygotowane przez siebie produkt w kosmos. Dodał także, że dla niego liczy się przede wszystkim pasja, a zarobki są kwestią drugoplanową.
Myślę, że przy każdym sukcesie, jeżeli można to uznać za sukces, musi stać pasja i ambicja. Mój dziadek mi kiedyś powiedział: "Mateusz, jeżeli chcesz osiągnąć sukces, nigdy nie myśl o pieniądzach i rób coś z pasji". Kocham gotować, kocham karmić ludzi i nigdy nie myślałem o tym, jak na tym zarobić, bo to przychodzi naturalnie. Jak coś dobrze robisz, to przychodzi to jako drugoplanowa rzecz. Muszę powiedzieć, że jestem jedyny, który to zrobił. Także to mnie motywowało. (...) Czy na tym zarobię? Mam to gdzieś — podkreślił na koniec Mateusz Gessler.