Tomasz Kammel drży o najbliższą przyszłość. Jego słowa niepokoją: "Nie mam pojęcia, co mnie czeka"

Po utracie pracy w "Pytaniu na Śniadanie" nad Tomaszem Kammelem zawisły czarne chmury. Dalsza kariera prezentera stanęła pod znakiem zapytania. Chociaż wygląda na to, że nadal radzi sobie nieźle jako konferansjer, w jego życiu pojawił się inny poważny problem. Wszystkim podzielił się na swoim koncie instagramowym.

ZOBACZ TEŻ: Tomasz Kammel publicznie WZYWA DO PRZEPROSIN Kingę Dobrzyńską. W komentarzach piekło: "Trzeba walczyć z bydłem"

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak powiadomił internautów Kammel, otrzymał telefon od nieznanego numeru. Przedstawił się swoim nazwiskiem, szybko zorientował się jednak, że jest to prawdopodobnie tylko pomyłka. Odpowiedź rozmówcy zupełnie zbiła go jednak z tropu.

Zadał pytanie, czy w domu palę węglem, czy na olej. Słysząc, że to pomyłka, powiedziałem, by nie marnować mu czasu: "Ja mieszkam w bloku i nie używam ani jednego, ani drugiego, a pan pewnie pomylił mój numer". Na co pan (...) bardzo szorstkim głosem dobrze podlanym pogardą powiedział mi: "Nie pomyliłem, tylko zweryfikowałem". I zakończył rozmowę - czytamy.

Co więcej, Kammel postanowił oddzwonić, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Bez skutku:

Było to tak turbo niegrzeczne, że postanowiłem oddzwonić. I znowu, jak często w takich przypadkach, usłyszałem charakterystyczny sygnał świadczący, że takiego numeru nie ma.

Teraz były prowadzący "Pytania na Śniadanie" obawia się, że mógł paść ofiarą telefonicznego oszustwa. Nie wie, co może zdarzyć się w najbliższej przyszłości. Ostrzegł przy okazji swoich fanów przed podobnymi praktykami i doradził, aby mieć oczy i uszy szeroko otwarte.

Nie mam pojęcia, co mnie czeka po tej weryfikacji, ale wiem, że ludzie w taki sposób bywają okradani choćby z danych osobowych. Czy macie podobne doświadczenia? Numer publikuje w nadziei, że nikt z was nie padnie ofiarą oszustów - napisał.

ZOBACZ TEŻ: Kuba Wojewódzki uderzył w Tomasza Kammela. Zalecił mu jedno