Tomasz Jacyków nie gryzł się w język mówiąc o Caroline Derpieński i Natalii Janoszek: "Zaburzony system wartości" [WIDEO]

Ta pani nie jest kompletnie w zakresie moich zainteresowań w żadnym wypadku. Życzę jej jak najlepiej, bo słyszałem o postaci, natomiast w żadnym kontekście mnie to nie zajmuje w ogóle. To jest współczesność. Na tym polega współczesność, że można. Jeżeli można, to dlaczego nie. Tyle, że mnie to nie dotyczy - mówił krytyk modowy.

To naprawdę jest dla mnie bez znaczenia, czy ta pani jeździ Ferrari czy hulajnogą. Ma rzeczywiście zaburzony system wartości, ale jeżeli to jej daje szczęście? To jest bardzo młoda osoba i życie jej zweryfikuje pewne rzeczy. Wzbudza gigantyczne zainteresowanie. Takie mamy wzorce. Tego chcą ludzie. W związku z tym inni ludzie podają im się na tacy.

Była też afera z panią Janoszek. Myślę sobie o co chodzi? Jest jakaś istota, potem mówiono mi, że ja siedziałem obok niej na jakiś galach i w ogóle nie zajarzyłem, że jest taka osoba. Nagle dowiaduję się, że ona coś sobie wymyśliła. Każdy sobie coś wymyśla. Wymyśliła sobie, udało jej się na tyle, żeby nie zniknąć, a na tyle, żeby zaistnieć, czyli zapełniła tzw. drugi plan showbiznesu - powiedział.

Ja sobie myślę, że ten pan co wykonał ten numer, musiał coś od niej chcieć i ona powiedziała - wal się, dziadu np. i on powiedział - to ja cię urządzę. To, co on zrobił to jest chore. Ja rozumiem, że wykrywamy numer, ale chodzi o szkodliwość społeczną, ale ja w ogóle mam problem z dziennikarzami śledczymi, bo to jest grzebanie się w cudzym łajnie - podkreślił stanowczo Jacyków.

Po prostu bez sensu. Dużo afer obyczajowych jest kompletnie o nic. Robi krzywdę ludziom, którzy są niechcący w nie zamieszani, albo wydaje im się, że są w nie zamieszani i też robią głupie rzeczy. Natomiast to właśnie o to chodzi, że to nie ma znaczenia czy ktoś jedzie w jakimś celu do Dubaju, wszystko się dzieje pomiędzy dorosłymi ludźmi i to są ich osobiste umowy i każdemu od tego wara - podsumował.