Ten pałac ma 3 tys. metrów kwadratowych! Książę Jan Lubomirski-Lanckoroński wpuścił nas do środka [ZDJĘCIA I WIDEO]
Choć książę Jan Lubomirski-Lanckoroński kojarzony jest głównie z zamkiem w Lubniewicach, okazuje się, że w centrum Warszawy także ma swój pałac. Mieliśmy okazję zajrzeć do środka i porozmawiać z księciem o tym, jak mieszka się w takich wnętrzach. Trzeba przyznać, że robią wrażenie.
Jan Lubomirski-Lanckoroński to potomek jednego z najważniejszych rodów magnackich w kraju, znany z działalności filantropijnej i przedsiębiorczości. Mieliśmy okazję zajrzeć do jego pałacu na warszawskim Muranowie, który liczy sobie 3 tys. metrów kwadratowych.
Jan Lubomirski-Lanckoroński zaprosił nas do Palazzo Murano
Nasza reporterka, Karolina Motylewska, miała okazję porozmawiać z księciem Janem Lubomirskim-Lanckorońskim w jego Palazzo Murano na warszawskim Muranowie. Prace remontowe i wykończeniowe trwały osiem lat, ale efekt jest niezwykły. Wnętrza pałacu zachwycają. Skąd nazwa miejsca?
Wcześniej był to zupełnie inny obiekt – tuż po II wojnie światowej funkcjonowała tu poczta. Często pojawia się pytanie o nazwę, bo Palazzo Murano brzmi dość zaskakująco i rzeczywiście kojarzy się z Włochami. I nie jest to przypadek. Oczywiście nie jesteśmy ani w Wenecji, ani na wyspie Murano, ale wszystkie elementy kryształowe oraz lampy są oryginalne – zostały przeze mnie osobiście kupione i sprowadzone właśnie z Murano, a część z nich wykonano specjalnie dla nas - wyznał książę dla Jastrząb Post.
Swego czasu w pobliżu mieszkał włoski architekt, od którego nazwę powzięła cała dzielnica Warszawy.
Skąd jednak sama nazwa "Murano"? Od Muranowa. I wcale nie pochodzi ona od muru, jak niektórzy sądzą. Dawniej mieszkał tu architekt Józef Szymon Bellotti – nie mylić z malarzem Bellottem – który miał w tym miejscu swój niewielki pałacyk. Cała przestrzeń wokół nazywana była Ogrodem Murano, ponieważ Belotti pochodził z wyspy Murano we Włoszech. Z czasem nazwa ta przylgnęła do dzielnicy, a my, można powiedzieć, wróciliśmy do jej historycznych korzeni, nazywając ten obiekt Palazzo Murano - wyjaśnił Jan Lubomirski-Lanckoroński.
CZYTAJ TAKŻE: Polski książę-milioner z OFICJALNYMI PRZEPROSINAMI z zagranicy. Zatriumfował na 11 listopada
Książę Jan-Lubomirski-Lanckoroński dzieli się swoimi pałacami
Książę Jan Lubomirski-Lanckoroński włożył sporo pracy w to, by Palazzo Murano przypominało rezydencję arystokracji. Niespełna dekadę temu budynek miał przemysłowy charakter. Teraz jest niejako "miejską rezydencją" Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego, który na chłodniejsze miesiące roku przenosi się tam z pałacu w Lubniewicach.
Jeśli chodzi o sam budynek, osiem lat temu wyglądał zupełnie inaczej – stały tu maszyny, panował zupełnie przemysłowy klimat. Dziś doprowadziliśmy to miejsce do formy, którą określiłbym jako "miejski pałac". Oczywiście nie jest to monumentalny zamek, jak ten w Lubniewicach, w którym również bywam – choć nie na stałe, bo to po prostu niemożliwe. Żartuję czasem, że jak dawniej, na zimę przenosimy się do miasta. Podobnie było w czasie pandemii.
Podczas pandemii Jan Lubomirski-Lanckoroński otworzył drzwi swojego domu i zaprosił mieszkańców Lubniewic do pałacowego parku, by mogli tam spacerować, gdy zamknięto lasy i parki miejskie.
Pamiętam nawet popularne wówczas memy z brytyjską królową, mówiącą: "Everybody please stay in their castles" [Proszę każdego o pozostanie w swoim zamku - przyp. red.]. No więc ja posłuchałem – zostałem w swoim. I muszę przyznać, że było tam bardzo przyjemnie. Mieliśmy do dyspozycji park, który – gdy zamknięto państwowe lasy – specjalnie otworzyliśmy dla mieszkańców. Zwłaszcza że jesteśmy w samym centrum Lubniewic, chcieliśmy umożliwić ludziom choć chwilę oddechu, kontakt z naturą i odrobinę świeżego powietrza, żeby nie zwariować w zamknięciu.
CZYTAJ TAKŻE: Książę Jan Lubomirski-Lanckoroński o tytule. "Ludzie uważają, że pieniądze spadają mi z nieba"
Jan Lubomirski-Lanckoroński o tym, jak mieszka się w zamku
Okazuje się, że choć pałace i zamki onieśmielają metrażem, to arystokracja zajmowała dość skromne powierzchnie całego budynku. Tak jest i teraz, gdy książę i jego żona nie zajmują wszystkich ponad stu pomieszczeń w zamku w Lubniewicach.
Zawsze tak było, że każdy zamek, każde większe miejsce, właściwie trochę wyglądało jak taka kamienica. Czyli był apartament – nazwijmy to – królewski czy książęcy i tam rzeczywiście się mieszkało. Bardzo podobnie jest w tej chwili też z królem Karolem i królową Kamilą. Przecież oni nie mieszkają w całym, nie wiem, Buckingham Palace czy w całym Windsor Castle. To jest jakaś tam wydzielona część - stwierdził książę.
Jan Lubomirski-Lanckoroński oznajmił, że w Lubniewicach trwa właśnie remont, który ma za zadanie przystosować niewielką część zamku do potrzeb jego rodziny.
My mamy bardzo podobnie. Zresztą teraz jesteśmy w trakcie remontu pierwszego piętra u nas w zamku w Lubniewicach i tam faktycznie będzie tylko nasza część — z małą kuchnią, z małą salą jadalną.