Dramatyczny apel Szymona Hołowni. Zrozpaczony dziennikarz poszukuje swojego przyjaciela
Szymon Hołownia przeżywa dramatyczne chwile. Zaginął jeden z jego psów. Dziennikarz niedawno zaadoptował je ze schroniska. Jak opisuje na Facebooku, Grafit - bo tak wabi się zaginione zwierzę - chwilę wcześniej napotkał watahę dzików.
Milena Majek
Oba moje psy zostały niedawno zaadoptowane ze schroniska na Paluchu. Przygotowania do adopcji Grafita trwały wiele miesięcy, bo to pies który nigdy nie mieszkał w domu, wciąż się aklimatyzował do relacji z człowiekiem (z powodzeniem), ale wciąż jest jeszcze w relacjach z ludźmi bardzo ostrożny (nie agresywny, to wielki pieszczoch, ale gdy kogoś nie zna - raczej najpierw wycofujący się na dystans). Pies przez ostatnie dwa lata pracował z behawiorystką, panią Jolą Łapińską, która pomaga nam teraz w poszukiwaniach. Wielkość do kolana, czarny z białymi wstawkami. Ma brązową skórzaną obrożę z fioletową adresówką w kształcie kostki i wygrawerowanymi danymi. Ma też przypiętą kolorową, długą smycz (choć mógł już je zgubić). I szarą obrożę p/kleszczową. Jest zaczipowany i wykastrowany. Praktycznie nie wychodzę z tutejszych lasów, gdyby Państwo mieli jakichś znajomych w Otwocku, Świdrze, Józefowie (może pies przeszedł przez płytką rzekę na józefowską stronę) - proszę, dajcie im znać, może udostępnią to u siebie na wallach i będziemy przynajmniej wiedzieć, gdzie Grafita szukać. Dziś jest dzień spacerów, w okolicy znów będą tłumy... A nuż ktoś coś... A może ktoś z Was ma lepsze niż ja konszachty ze świętym Franciszkiem? DZIĘKUJĘ!!! - pisał
Dziennikarzowi nie spodobało się jednak to, co zastał w lesie. Zaapelował więc do turystów.
Serdeczne pozdrowienia dla tych, którzy organizując sobie wypoczynek nad wodą, zostawiają po sobie widoki takie jak na zdjęciach. Zrobiłem je w ciągu kwadransa. Ilość syfu jaka zalega okoliczne lasy jest porażająca. Nie dziwię się dzikom, że szukają tu żeru. Warto, żeby ci śmiecący wbili sobie może raz na zawsze do swoich nieprzepełnionych myśleniem głów, że śmiecenie w lesie może mieć tragiczne konsekwencje. Bo dziś zaginął pies, jutro może, dzik może wziąć na cel jakiegoś dzieciaka. I to nie będzie wina stworzenia, które po prostu realizuje swój instynkt, a człowieka, który ma rozum ale go nie używa - napisał
Miejmy nadzieję, że już niedługo znajdzie się pies Szymona i będzie mógł spokojnie wrócić do domu.