Syn Patrycji Markowskiej chce iść w ślady dziadka. Wokalistka nie chce o tym słyszeć...
Patrycja Markowska pochodzi z bardzo artystycznej rodziny. Sama także prowadzi dom, którego, z racji swojego zawodu oraz profesji męża – Jacka Kopczyńskiego, show-biznes jest nieodłączną częścią. Nic więc dziwnego, że jej 12-letni syn Filip jest tak genetycznie ukształtowany, że talent go rozpiera, a estrada ciągnie mocniej niż magnes. Artystka jednak uważa, że to zdecydowanie za wcześnie, bo na wszystko w życiu przychodzi odpowiedni czas.
Patrycja wspomina, że jako nastolatka też miała ochotę nas szybki sukces. Ale jej ojciec, wokalista Perfectu, Grzegorz Markowski, był zdecydowanie przeciw:
Mój tata pozwolił mi zadebiutować dopiero jak kończyłam studia licencjackie. Słuchałam go w tym. Patrząc na kariery dzieci, nie zawsze to się kończyło dobrze – mówi Patrycja.
Dziś Patrycja jest wdzięczna swojemu ojcu za tamtą decyzję i sama próbuje tłumaczyć swojemu synkowi, dlaczego musi jeszcze poczekać z rozpoczęciem kariery.
Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba być dojrzałym i, jak za wcześnie czegoś spróbujesz, to jest to bardzo zgubne – tłumaczy wokalistka.
Dlaczego Patrycja Markowska nie chce by jej syn robił karierę?
Patrycja Markowska doskonale wie, jakie pułapki czyhają w show-biznesie. Sama podziwia Roksanę Węgiel i Viki Gabor, ale ma sporo obaw związanych z ich wczesnym debiutem na dużej scenie. Podobnie jak z debiutem jej syna Filipa.
One są świetne. Śpiewają fenomenalnie. Jedyne, do czego mam wątpliwość, to do tego, czy to nie za wcześnie. Ja jestem mamą 12-latka i nie pozwoliłabym mojemu synowi w wieku 13-14 lat debiutować. Wiem, z czym to się wiąże. To są nieprzespane noce, to jest stres, to są pieniądze. To bardzo duże obciążenia psychiczne. Bałabym się wprowadzać w to moje dziecko – mówiła nam w wywiadzie.
Patrycja uważa, że to jest czas na rówieśników i szkołę oraz na poznawanie siebie i życia.
Nie wiem, czemu służy taki szybki debiut. Pewnie są wyjątki, ale 90 procent przypadków to są nieszczęśliwi ludzie w dorosłym życiu – stwierdza gwiazda.
Podobno mąż artystki, Jacek Kopczyński uspakaja żonę, że nie zawsze wczesny start w show-biznesie kończy się źle, ale wokalistka woli dmuchać na zimne.