Stefnie Sherk nie żyje. 37-latka zmarła w tragicznych okolicznościach

Stefanie Sherk była kanadyjską modelką i aktorką, która związała się ze znanym aktorem. To właśnie Demian Bichir jako pierwszy o śmierci żony poinformował w sieci.

Zuza Maciejewska

26 kwietnia 2019, 06:33

W imieniu rodziny wydał oświadczenie, w którym zwraca się z prośbą o uszanowanie prywatności w tym trudnym czasie:

W imieniu rodziny Sherk i Bichir informuję, że 20 kwietnia nasza Stefanie Sherk, moja kochana żona, odeszła w spokoju. To najsmutniejszy i najtrudniejszy czas naszego życia i nie wiemy jak długo zajmie nam pokonanie tego bólu. Będziemy tęsknić za śliczną, anielską oraz utalentowaną Stefanie. Pozostanie w naszych sercach na zawsze. Z góry dziękujemy wszystkim za modlitwy i prosimy o wyrozumiałość, byśmy mogli przeżywać czas żałoby w spokoju.

Chociaż rodzina śmierci komentować nie chce, dziennikarze zagranicznej prasy dotarli do jej prawdopodobnej przyczyny. Przedstawiciele policji w Los Angeles poinformowali Daily Mail o tym, że służby mundurowe w domu modelki pojawiły się tuż po tym, jak przyjęły zgłoszenie o utonięciu.

Stefanie przez swojego męża została znaleziona martwa na dnie przydomowego basenu. Jest duże prawdopodobieństwo, że popełniła samobójstwo.

Dodajmy, że Sherk była nie tylko modelką, ale także aktorką. Zagrała m.in. w filmach Loco Love i Star Power,

JASTRZABPOST.PL