Sprawa Magdaleny Żuk: Co właściwie wiemy o tragicznej śmierci Polki?
Wszystko wskazuje na to, że sprawa Magdaleny Żuk i tragicznej, owianej tajemnicą śmierci poniesionej przez nią w Egipcie długo jeszcze nie zejdzie z pierwszych stron gazet.
06.06.2017 | aktual.: 06.06.2017 12:35
Od wydarzenia minął ponad miesiąc. Magda miała wybrać się do Egiptu na majowy weekend ze swoim ukochanym, ale przez nieważny paszport Markusa ostatecznie poleciała sama. Cztery dni od chwili, w której zameldowała się w kurorcie Marsa Alam, Żuk wyskoczyła z okna szpitala w Port Ghalib. Do tej pory nie wiemy dlaczego.
Śledztwo nie przynosi efektów
Sprawą zajmuje się obecnie polska prokuratura, czynnie wspomagana przez Krzysztofa Rutkowskiego, który zainteresował się śledztwem. W pogoni za prawdą dążą również dziennikarze, rodzina i przyjaciele zmarłej Polki, wszystko jednak wskazuje na to, że prawdziwa historia kryjąca się za jej śmiercią z każdym dniem robi się coraz bardziej skomplikowana.
Mówiło się o narkotykach, o prostytucji, o zbiorowym gwałcie i załamaniu nerwowym. Znajomi Żuk twierdzili, że pisała do nich będąc w Egipcie. Mówiła, że czeka w pokoju, choć była tam sama. Podczas rozmowy z narzeczonym zdawała się być nieprzytomna, zdezorientowana - była przekonana, że ktoś dosypał jej czegoś do drinka.
Później robiło się tylko gorzej: egipski rezydent zamiast udzielić Magdzie natychmiastowej pomocy, robił jej zdjęcia i wysyłał je do Markusa, następnie zaś woził dziewczynę to w jedną, to w drugą stronę - od hotelu do szpitala i z powrotem, jakby sam nie wiedział co właściwie ma zrobić.
Dyrektor szpitala w Port Ghalib zarzeka, że od początku chciał umieścić Żuk w szpitalu psychiatrycznym, a koniec końców to najprawdopodobniej jego decyzja doprowadziła do tego, że Magda zmarła po próbie samobójczej. Gdyby nie pomysł, by zawieźć Polkę do oddalonego o 300 kilometrów oddziału... kto to wie.
Sekcja zwłok wykazała, że śmierć Magdy nie nastąpiła w wyniku upadku, a na skutek uduszenia. Rozległe stłuczenie i obrzęk płuc właściwie uniemożliwiły Polce oddychanie. Obrzęk był następstwem upadku, oznacza to jednak, że Żuk można było uratować, gdyby pomoc otrzymała niezwłocznie.
Kolejne obiekcje i pytania wzbudza rezydent, który miał zajmować się Magdą podczas jej pobytu w Egipcie. Siostra Magdy na Facebooku umieściła nagranie z monitoringu szpitala, które mocno pogrążą mężczyznę. Widzimy jak odbiera Żuk torebkę i komórkę przed drzwiami szpitala. Przypominamy, że podczas rozmowy z narzeczonym Magdalena rozmawiała z telefonu rezydenta, bo do swojego własnego nie miała dostępu. Podejrzane, nie sądzicie?
Rainbow Tours stoi murem za swoim rezydentem i zarzeka się, że pomówienia na jego temat to wyssane z palca bzdury:
Mamy nadzieję, że śledztwo wskaże wreszcie winnego.