ExclusiveSebastian Fabijański o walce przegranej po 35 sekundach. Wskazał największy błąd i zdradził, jak został wystawiony przez rywala
Sebastian Fabijański o walce przegranej po 35 sekundach. Wskazał największy błąd i zdradził, jak został wystawiony przez rywala
Sebastian Fabijański to człowiek orkiestra. Próbował swoich sił w aktorstwie i muzyce. Z kolei na 17. gali Fame MMA zadebiutował w oktogonie. Zmierzył się z Wacławem Osieckim, czyli raperem Wac Toja. Pojedynek szybko się zakończył, bo aktor został znokautowany przez przeciwnika po 35 sekundach. Zaraz po walce przyznał, że niewiele z niej pamięta.
Gdy doszedł do siebie, wydał oświadczenie, w którym wytłumaczył się z tego, dlaczego pojedynek nie poszedł po jego myśli. Zrobił za mało sparingów. Było to spowodowane tym, że przez zobowiązania zawodowe, bał się uszkodzić twarz:
Reporterka Jastrząb Post nieco szerzej porozmawiała z Fabijańskim na ten temat.
Sebastian Fabijański o walce w Fame MMA
Dlaczego w ogóle Sebastian zdecydował się na udział w walkach? Chciał wyjść z letargu fizycznego, w jakim tkwił od czasu śmierci taty:
Aktor, choć przegrał, i tak jest z siebie dumny, bo przecież stanął do walki. A jest osobą wrażliwą i przeszedł poważną kontuzję. Musimy przyznać, że nie każdy zawodnik tak "krwawego" sportu, jakim jest MMA, określiłby się w ten sposób:
Sebastian nie kryje, że sytuacje takie jak jego porażka po prostu się zdarzają. Tym samym nie powiedział ostatniego słowa i chce wrócić do oktagonu:
Po raz kolejny rozmówca Jastrząb Post wskazał, dlaczego pojedynek skończył się w ten sposób. Wac Toja był od niego cięższy, a sam Sebastian za mało trenował. Nie ukrywa, że został "wystawiony" przez rywala, który przed samą walką przybrał na wadze:
Trzymamy kciuki za to, żeby to Sebastian następnym razem był zwycięzcą.