NewsySandra Kubicka o traumatycznym porodzie. "Miałam pięć ataków paniki, pamiętam zakrwawiony fotel"

Sandra Kubicka o traumatycznym porodzie. "Miałam pięć ataków paniki, pamiętam zakrwawiony fotel"

Sandra Kubicka niespełna dwa tygodnie temu urodziła syna. Fakt narodzin Leonarda utrzymywała w tajemnicy z uwagi na zły stan dziecka i własną kiepską kondycję psychiczną. Teraz postanowiła otworzyć się przed obserwatorami.

Sandra Kubicka ujawnia wstrząsające fakty.
Sandra Kubicka ujawnia wstrząsające fakty.
Źródło zdjęć: © Instagram

Sandra Kubicka w ubiegłym tygodniu opublikowała niepokojące oświadczenie, w którym przekazała, że przechodzi trudny czas. Dołączyła do niego czarno-białą fotografię i obiecała, że już niebawem wszystko wyjaśni. Jak się później okazało, celebrytka miała problemy z urodzeniem dziecka, a jej syn po przyjściu na świat trafił do inkubatora.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Aleksandra Kwaśniewska nie dostała prezentów na Komunię. Dlaczego?

Sandra Kubicka otworzyła się na temat porodu

Na swoim Instagramie opublikowała serię nagrań, w których opowiedziała o tym, co w jej życiu działo się w ostatnich dniach.

Mam takie zalecenia od pani psycholog, aby spróbować żyć normalnie i wrócić do tego wszystkiego, żeby mówić i żeby nie wypierać. Z tamtej nocy obecnie niewiele pamiętam, bo chyba bym nie chciała pamiętać. O samym porodzie chyba wam nie powiem nigdy, bo to jest dla mnie traumatyczne doświadczenie. Będę musiała to przerobić u psychologa, który zajmuje się tematami wcześniaków i nagłych porodów. Obecnie rozmawiam z panią psycholog ze szpitala, muszę naprawdę pochwalić ten szpital.

Sandra Kubicka o atakach paniki i traumie

W dalszej części nagrania poinformowała, że Leoś leży na oddziale intensywnej opieki i wyraziła wdzięczność, że może być przy nim w tym trudnym czasie. Dotychczas była tam dzień i noc.

Trochę już tam ześwirowałam, myślałam że wrócę do domu i wykąpię się i będzie mi lepiej, ale wcale nie jest lepiej. Zaraz się zbieram i jadę do Leosia. [...] Dzisiaj Leoś ma muzykoterapię - tłumaczyła dalej.

Ujawniła też, że trudno jest jej sobie poradzić z tak traumatycznymi przejściami.

Od momentu wyjścia ze szpitala do domu miałam pięć ataków paniki, bo nawet jak zobaczyłam samochód, to zaczynałam wyć, bo ostatni raz samochód widziałam, jak tam jechaliśmy i był zakrwawiony fotel. Później windę pamiętam, winda to samo. Po prostu stałam i krzyczałam w tej windzie.

Na koniec podsumowała, że musi wrócić do rzeczywistości i zająć się swoimi obowiązkami i zapewniła, że stan Leosia jest już stabilny.

Wybrane dla Ciebie