Sandra Kubicka pokazuje, jak synek bawi się z tatą. "Fajny widok"
Sandra Kubicka zaprezentowała obserwatorom, jak jej synek Leon spędzał czas z tatą — wspólna zabawa drewnianymi klockami to dla tej dwójki prawdziwa frajda. Ale to nie wszystko: chłopiec sprawił mamie wyjątkowy prezent, który wywołał u niej lekkie niedowierzanie. Czym zaskoczył tym razem?
Sandra Kubicka to modelka, influencerka i przedsiębiorczyni. Od 2021 roku jest w związku z muzykiem Aleksandrem Milwiw-Baronem, ale w grudniu 2024 roku złożyła pozew rozwodowy. Wygląda jednak na to, że para zażegnała konflikt i dała sobie jeszcze jedną szansę. Teraz może dumnie obserwować, jak rośnie mały Leon — syn małżonków, który przyszedł na świat w maju 2024 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kasia Glinka o adopcji "Angel". Czy jej synowie kiedyś poznają Angel?
Rodzinne chwile Sandry Kubickiej. Mama dostała niespodziewany prezent
W ostatnim czasie Sandra Kubicka nie szczędzi nam zdjęć i filmów przedstawiających jej oczko w głowie, Leona. Chłopczyk w czerwcu 2025 roku postawił swoje pierwsze kroki, a rodzice wręcz skakali z tego powodu z radości. Teraz możemy oglądać, jak wraz z tatą bawi się drewnianymi zabawkami. Dzielnie układa klocki, w czym pomaga mu zaangażowany Baron.
Fajny widok — opisuje zdjęcie Kubicka.
Przy okazji Sandra Kubicka pochwaliła się nietypowym prezentem, jaki dostała od syna. Ten dał jej… martwą muchę. Jak na jedną z tych codziennych niespodzianek, jakie fundują maluchy swoim rodzicom, zareagowała mama? Mimo że jest to dosyć dziwny "upominek", Kubicka przyjęła go z humorem, pokazując, jak bardzo życie z synkiem potrafi zaskakiwać.
Dostałam właśnie od syna w prezencie martwą muchę. Bycie mamą chłopca… — czytamy na Instagramie.
Sandra Kubicka przeżywała dramatyczne chwile. Martwiła się o syna
Te chwile szczęścia są jednak poprzedzone niemałym strachem. Około miesiąc temu syn Sandry Kubickiej i Aleksandra Barona trafił do szpitala z powodu wysokiej gorączki. Modelka przyznała, że nie zmrużyła oka, a adrenalina nie pozwoliła jej odpocząć, nawet gdy Leoś zasnął.
Bycie mamą to martwienie się o drugiego człowieka do końca życia — pisała.
Na szczęście stres został szybko zażegnany. Lekarze ustabilizowali stan chłopca i zapewnili mu profesjonalną opiekę. Po kilkudniowym pobycie w szpitalu Leonard został wypisany do domu i nabrał sił.