Robert Lewandowski zbity z tropu przez hiszpańską dziennikarkę. Zadała pytanie, którego wolałby nie usłyszeć. Jak wybrnął?
Robert Lewandowski od lipca spełnia swoje największe sportowe marzenie. Piłkarz po latach kariery został zawodnikiem FC Barcelony. Przez ostatnie osiem lat grał w Bayernie Monachium. Chociaż obowiązywał go tam jeszcze rok kontraktu, to wyraził chęć zmiany klubu. O transferze mówiło się już od miesięcy, ale dopiero na początku lata stał się on faktem.
29.08.2022 | aktual.: 29.08.2022 16:24
Robert od razu został rzucony przez nowego trenera na głęboką wodę. Minęło zaledwie kilka dni w barwach Katalończyków i pojawił się na murawie. Debiut zaliczył bez bramki, ale kolejne mecze potwierdziły tylko jego wielką klasę. Początek sezonu La Ligi zaczął się dla niego od celnych trafień.
Robert po tym, jak pojawił się w Hiszpanii, z miejsca zyskał status największej gwiazdy w klubie. Fani tłumnie oblegają stadion i skandują jego nazwisko, gdy pojawia się na treningach, a dziennikarze czekają w długich kolejkach, by zamienić z nim słowo.
Hiszpańska dziennikarka zagięła Roberta Lewandowskiego
W karierę sportową Roberta wpisany jest nie tylko wysiłek na boisku, ale siłą rzeczy także ogromne zainteresowanie ze strony prasy. Sympatycy piłkarza chcą wiedzieć o nim dosłownie wszystko, dlatego udziela on wywiadu za wywiadem. Ostatni z nich był dosyć nietypowy. Zawodnik FC Barcelony odpowiadał na kolejne pytania, w których decydował, z czego byłby w stanie zrezygnować. Za każdym razem do wyboru miał dwie opcje.
Gdy padło pytanie o internet i muzykę, bez wahania wskazał, że potrafiłby się obejść bez sieci, natomiast nie wyobraża sobie życia bez ulubionych piosenek. Kolejny wybór był już znacznie trudniejszy. Dziennikarka zapytała, czy wolałby życie bez piłki nożnej, czy bez słońca. Tutaj już nie potrafił dać jednoznacznej dopowiedzi.
Nie dziwimy się, że nie potrafił wybrać. Wiadomo, że piłka nożna to jego pasja i zawód, ale kocha też ciepłe kraje. Robert, mieszkając w Niemczech, regularnie podróżował z Anią do Dubaju, Włoch czy Hiszpanii, aż w końcu kupili własną willę na Majorce. Po przeprowadzce do Barcelony słońca Robertowi na pewno nie zabraknie.