Robert Biedroń po trzech latach opowiedział o rozłące z partnerem: "Jest to coraz trudniejsze do zniesienia"
O Robercie Biedroni zrobiło się głośno, gdy wybrano go na prezydenta Słupska, a media zaczęły interesować się nowym politykiem na polskiej scenie - szybko wyszło na jaw, że jest gejem, a w social mediach zawrzało. Biedroń przez lata udowodnił jednak, że nie tylko dba o ludzi i jest doskonałym zarządzającym, ale również wkradł się w łaski stylistów i miłośników męskiej mody. Nie bez powodu uchodzi za jednego z najprzystojniejszych i najlepiej ubranych polityków w kraju. Jego stylizacje są zawsze w punkt, a kolory i fasony dobierane do sylwetki robią doskonałe wrażenie bez względu na to czy pojawia się gdzieś prywatnie czy oficjalnie.
Kto go ubiera? Gdzie robi zakupy? W wywiadzie do pierwszego wydania polskiej edycji Vogue Biedroń zdradził zaskakującą prawdę o swoich stylizacjach:
Ja się nie znam na modzie. I kompletnie się nią nie interesuję. To tylko kwestia wyczucia. A ciuchy noszę po moim Krzyśku (Krzysztof Śmiszek, partner Roberta Biedronia, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego – przyp. red.). Spodnie i marynarkę mam po nim, zresztą dziurawą. Tylko koszula jest moja. Krzysiek może być moim stylistą. Bo jak on przestaje coś nosić, to ja mu to zabieram - wyznał rozbawiony Biedroń
Tajemnica rozwiązana. W rozmowie z dziennikarzem Robert napomknął również o swoim życiu prywatnym, o którym z reguły mało wspomina. Wyznał, że mieszka z partnerem, ale widują się rzadko. Dlaczego?
Mieszkamy i w Słupsku, i w Warszawie, i w Gdyni. Mamy w tych trzech miejscach nasze rzeczy. Ważne książki, pamiątki. Ale widujemy się rzadko. Średnio raz w tygodniu. Jeszcze trzy lata temu, jak zaczynałem kadencję, to nie tęskniłem tak bardzo. Ale teraz, po trzech latach rozłąki, jest to coraz trudniejsze do zniesienia. Nie wiem, czy to wynika z rosnącego przywiązania, czy ze starości, czy też z tego, że zbyt rzadko się spotykamy, ale to dla mnie coraz większy problem. Kiedyś było mi z tym łatwiej.
Jak widać życie polityka - wbrew pozorom - nie jest usłane różami.