Przemek Kossakowski zdecydował się na kontrowersyjny zabieg. Już sam opis tego co zrobił, wywołuje gęsią skórkę
Przemysław Kossakowski od jakiegoś czasu regularnie pojawia się na łamach kolorowej prasy. Podróżnik najpierw trafił na okładki ze względu na swój związek z Martyną Wojciechowską. Przez trzy lata byli oni jedną z najpiękniejszych par rodzimego show-biznesu. Połączyła ich nie tylko miłość, ale także wspólne zainteresowania. Chociaż na początku starali się ukrywać łącząca ich zażyłość, to z biegiem czasu zaczęli chętnie mówić o rodzącym się między nimi uczuciu. Pojawiali się razem na salonach i udzielali kolejnych wywiadów. Wielką radością dla fanów była najpierw informacja o zaręczynach, a zaledwie kilka miesięcy później o ślubie.
15.08.2021 | aktual.: 15.08.2021 15:56
Zakochani pobrali się w październiku zeszłego roku. Pierwszym ślubnym zdjęciem pochwalił się w social mediach dumny pan młody. Przez kilka kolejnych dni do sieci trafiały kolejne kadry ze ślubu i wesela. Wielkim szokiem była informacja, która kilka tygodni temu obiegła media. Małżonkowie zaledwie po trzech miesiącach rozstali się.
Przemek Kossakowski zaskoczył wyznaniem. Co on sobie zrobił?
Jako pierwsza informacje o rozpadzie związku potwierdziła w social mediach gospodyni programu Kobieta na krańcu świata. Przemek po kilku dniach od jej wyznania również zdecydował się napisać kilka słów na Instagramie. Od tamtej pory jest bardziej aktywny w sieci. Kilka dni temu pochwalił się wystawą własnych obrazów, a ostatnio opublikował w sieci zdjęcie jednego z nich i opisał historię, która się z nim wiąże.
Portret przedstawia rumuńską Niemkę o imieniu Margit, która mieszka w Karpatach. Podróżnik poznał ją przed laty i poddał się u niej kontrowersyjnemu zabiegowi. Z programów, jakie prowadził podróżnik, wiadomo, że nie boi się wyzwań, ale upuszczanie krwi, na które się zdecydował, wymagało od niego nie lada odwagi. Dokładnie opisał, jak wygląda taki zabieg.
Przemek wspomniał też, że za każdym razem, gdy spojrzy w lustro, blizna, która została mu na czole, tuż pod linią włosów, przypomina mu o upuszczaniu krwi i ciotce Margit.
Fani nie przeszli obojętnie wobec tego, co napisał. Są pod wrażeniem opisanej historii.
Trzeba przyznać, że Kossakowski naprawdę nie boi się mocnych wrażeń.