Nowy viral na Tik Toku. Prawnik mówi, co grozi za naśladowanie trendu. Oj, może być niewesoło

Prawnik, który zajmuje się komentowaniem aspektów społeczno-politycznych w kontekście kodeksów. Co powiedział o najnowszym trendzie z Tok Toka, który szerzy się wśród dzieci i młodzieży?

Prawnik Marcin na Tik Toku wypowiada się na temat różnych problemów i zjawisk, wyjaśniając je w oparciu o obowiązujące kodeksy prawne. Wziął ostatnio na tapet jeden z trendów, który święci tryumfy na popularnej młodzieżowej platformie. Chodzi o udawanie ślimaków w przestrzeni publicznej.

Młodzież, także w grupach, zbiera się w centrach handlowych i na czworakach przemieszcza się pomiędzy innymi klientami, stoiskami, elementami wyposażenia sklepów, stołami i krzesłami w restauracjach. Jedna osoba nagrywa i udostępnia filmik na Tik Toku. Czy jest to legalne i można się tak zachowywać, również w miejscach publicznych?

Prawnik wypowiedział się na temat nowego trendu. Można go rozumieć lub nie, ale czy jest to legalne?

Okazuje się, że choć można powiedzieć, że nikomu w ten sposób nie robimy krzywdy, można uznać to za wykroczenie przeciwko artykułowi 51 z Kodeksu Wykroczeń. Jest to bowiem zakłócenie porządku publicznego. Grozi za to areszt, ograniczenie wolności lub grzywna.

Sprawa jest poważna. Choć za wykroczenia odpowiadamy od 17. roku życia, to już od 13. roku życia można odpowiadać za tzw. czyny karalne. Młodsze dzieci mogą również odpowiadać przed sądem rodzinnym za przejawy demoralizacji.

Jednym słowem - prawnik odradza czołganie się w sklepach, nie tylko dlatego, że jest to po prostu dziwne zachowanie. Można narobić sobie także przez to nielichych problemów.