Tak wyglądał casting aktorki "M jak miłość" do serialu „Bridget Jones”: "Trochę było mi przykro" [WIDEO]
Kasia Kołeczek jest obecnie jedną z gwiazd programu Twoja Twarz Brzmi Znajomo. Jej wokal i niebywałe metamorfozy doceniają nie tylko jurorzy, ale też widzowie. Od lat jest związana z Teatrem Polskim. Zagrała również wiele ról w najpopularniejszych serialach. Pojawiła się w Złotopolskich, M jak Miłość, Barwach Szczęścia, Klanie, czy Brzyduli. Upragnioną popularność przyniósł jej jednak udział w Na Wspólnej, gdzie wcielała się w postać Julii Zdrojewskiej.
Z czasem przyszła pora na karierę zagranicą. Udało jej się dostać rolę w filmie Bridget Jones 3. W wielkim kinowym hicie wcieliła się w postać członkini punkowego zespołu. Przed naszą kamerą opowiedziała, jak wyglądała praca na planie kultowej produkcji.
Kasia Kołeczek o pracy na planie Bridget Jones 3
Kasia Kołeczek ma na swoim koncie wiele ról w polskich serialach, ale szczególna w jej dorobku jest praca na planie Bridget Jones 3. W rozmowie z reporterką Jastrząb Post opowiedziała o tym, co działo się podczas kręcenia zagranicznej produkcji i porównała to z pracą w Polsce. Jest sporo różnic.
Myślę, że samo podejście do pracy jest inne. Tam jest wielokulturowość, więc łatwiej jest, aby znaleźć bratnią duszę. I jest więcej czasu na wszystko. Wydaje mi się, że to jest związane z finansami, nie kręci się 10 czy 12 scen dziennie, tylko zazwyczaj 4 czy 5 scen, bardzo dokładnie zrobionych. Ale jest tam też bardzo kreatywne podejście do pracy, u nas wszystko wydarza się bardzo szybko, właściwie jak przychodzę na plan, to muszę być już bardzo przygotowana, więc jestem bardzo skupiona, mam ten tekst w małym paluszku, wchodzę na plan, żeby od razu zacząć pracę, a tam ta praca jest bardziej organiczna. Tam jest czas aby coś zaproponować, przedyskutować z reżyserem. Nie mówię, że u nas tego nie ma, bo też są takie momenty, ale jest ich trochę mniej. Tam na planie jest większa wolność.
Jak wyglądał casting do Bridget Jones 3?
Casting składał się z dwóch etapów. Jeden był stacjonarny, w którym trzeba było powiedzieć monolog jednej z dziewczyn z tej grupy punkowej. A drugi etap to był self tape, w którym musiałam powiedzieć kilka zdań o sobie. Właściwie w tej produkcji startowałam do innej roli, a finalnie dostałam tę rolę mniej mówioną i trochę było mi przykro. Jednak potem jak spotkałam na planie aktorkę, która jest z Litwy i grała tę dziewczynę z monologiem, to zrozumiałam, dlaczego to nie mogłam być ja. Ona miała już na dzień dobry taki punkowy, mocny look, a ze mnie dopiero musieli zrobić tą punkówę. To nie było takie oczywiste, że jestem w tym zespole punkowym, dopiero zaczęły się różne przymiarki fryzury, makijażu aż doszliśmy do tego, że potem to wyglądało fantastycznie. Ale to nie było takie oczywiste. Więc trochę pracy musieli włożyć w to producenci i dział make upu.
Kasi serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!