Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. Rodzina i przyjaciele żegnają legendę
Krzysztof Krawczyk w ostatnich miesiącach ograniczył swoją zawodową aktywność. Odwołał koncerty, nie pojawiał się w programach rozrywkowych. Bał się, że zachoruje na koronawirusa. Mimo wszelkich środków ostrożności nie udało mu się uchronić od zakażenia. Stan muzyka był na tyle poważny, że trafił do szpitala.
Krawczyk opuścił placówkę tuż przed Wielkanocą. W wywiadzie z Super Expressem mówił, że z "każdym dniem czuje się coraz lepiej". Gdy wydawało się, że lada moment wróci do zdrowia, media obiegły smutne wieści. Artysta zmarł w poniedziałek, 5 kwietnia. Żona wokalisty zdementowała plotki, jakoby do zgonu miał doprowadzić COVID-19:
Przyczyną śmierci Krzysztofa Krawczyka były choroby współistniejące. Artysta zasłabł i dziś trafił do łódzkiej placówki – poinformowano w specjalnym wydaniu Serwisu Info.
Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka
Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka odbył się w sobotę, 10 kwietnia. Rodzina spełniła ostatnią wolę artysty. Do jego trumny włożono mikrofon, do którego przez 26 lat śpiewał w studiu muzycznym K&K Studio, a także czarne okulary, w których występował na scenie.
Uroczystości żałobne rozpoczęła msza święta w bazylice archikatedralnej św. Stanisława Kostki w Łodzi pod przewodnictwem biskupa Antoniego Długosza. O oprawę muzyczną zadbał zespół Siewcy Lednicy. Msza pożegnalna rozpoczęła się od wykonania piosenki Abba ojcze, którą Krawczyk śpiewał ku czci bł. Jana Pawła II. Fragment Pisma Świętego odczytał wieloletni przyjaciel artysty, Daniel Olbrychski (więcej tutaj).
W kościele stanęła warta honorowa.
Kto pojawił się na pogrzebie Krzysztofa Krawczyka?
Ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, w katedrze pojawiło się jedynie 75 żałobników. O tym poinformował niedawno Andrzej Kosmala:
Na wejściu będzie lista i nikt spoza niej nie będzie mógł wejść do środka – mówił przed pogrzebem w Super Expressie.
Najstarsza córka pilnowała listy gości przed wejściem do świątyni i dbała o to, by limit osób nie został przekroczony.
W honorowym miejscu zasiadła żona muzyka, Ewa Krawczyk.
W żałobnej uroczystości wzięły również udział dzieci Krawczyka (więcej tutaj). Nie zabrakło też znanych osób takich jak: Piotr Gliński, Daniel Olbrychski, Norbi, Robert Janowski, Marian Lichtman, Łukasz Zagrobelny.
Tuż przed mszą w bazylice rozbrzmiała melodia przeboju Krawczyka, Chciałem być. Na zewnątrz zgromadził się tłum fanów, którzy ze względu na panujące obostrzenia, nie mogli wejść do świątyni. Wielbiciele talentu artysty zabrali ze sobą zdjęcia, płyty i pamiątki nawiązujące do twórczości Krawczyka.
Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. Biskup Antoni Długosz wygłosił poruszające kazanie
Podczas mszy świętej kazanie wygłosił biskup Antoni Długosz. W swoją przemowę wplótł słowa przebojów artysty. Podkreślił, że śmierć niezapowiedzianie zawitała do domu Krawczyka. Pozostawiła wszystkich w wielkiej żałobie:
5 kwietnia odwiedziła dom państwa Krawczyków w Grotnikach, chociaż zmierzył cały świat, znalazł u boku kochającej żony swój mały raj na ziemi. Przyszła tam, choć nikt jej nie wyglądał, jak zwykle nieproszona, jak zwykle niechciana, bez pozwolenia i zabrała ostatnie tchnienie Krzysztofowi, a Ewę, Krzysztofa juniora, brata i nas wszystkich pozostawiła w wielkiej żałobie. I nie zostało nam już nic.
Biskup zwrócił się też do wdowy po artyście, Ewy. Podkreślił, że zdała ona egzamin z miłości dla męża. Była dla niego całym światem:
Dzisiaj płaczę razem z Ewą, która zdała egzamin z miłości do męża. Była dla niego całym westchnieniem i za każdym razem to dla niej śpiewał: „Bo jesteś ty, zaczynasz ze mną dzień, bo jesteś wciąż, gdy zaczyna się noc. Ja wszystko mam, cóż więcej mógłbym chcieć, bo jesteś Ty i zawsze tu bądź”. Ewuniu, dzisiaj to Twoja droga krzyżowa, ale pamiętaj, że na tej twojej Golgocie, choć z boku – jesteśmy z Tobą.
Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. List od Andrzeja Dudy
Prezydent Andrzej Duda przygotował list, który w czasie mszy świętej, przeczytał jego doradca Tadeusz Deszkiewicz. Napisał, że śmierć muzyka bardzo go zasmuciła. Odszedł bowiem artysta, który zapisał własny rozdział w historii muzyki:
Wiadomość o śmierci śp. Krzysztofa Krawczyka głęboko mnie zasmuciła. Odszedł wspaniały artysta, który swoimi dokonaniami zapisał własny, odrębny rozdział w historii polskiej muzyki. Jego piosenki znają na pamięć miliony Polaków. Wpadających w ucho melodii zebrało się tak wiele, że nawet tych najważniejszych nie sposób wymienić jednym tchem. Wykonywane przez Krzysztofa Krawczyka utwory wciąż zdobywają serca nowych słuchaczy. Łączyły i nadal łączą całe pokolenia.
Cały list można przeczytać tutaj.
Przemówienie Ewy Krawczyk. Andrzej Kosmala zabrał głos w imieniu żony
Krzysztofa pożegnał też jego wieloletni przyjaciel oraz menadżer Andrzej Kosmala. Powiedział, że nie chciał zabierać głosu, ale zmienił zdanie, gdy zwróciła się do niego Ewa. W jej imieniu przekazał krótką wiadomość:
Kochany Krzysztofie, nie chciałem zabierać głosu w tej trudnej chwili, byłem przecież przy tobie człowiekiem drugiego planu. Jesteś w moich myślach, wspomnieniach, modlitwie i w piosenkach, które tworzyliśmy wspólnie przez 47 lat. Poprosiła mnie jednak twoja ukochana żona Ewa, bym powiedział w tym momencie kilka słów których ona nie ma siły dziś w tej ciężkiej dla niej chwili powiedzieć. Prosiła mnie bym powiedział krótko: "Nie żegnaj, lecz do widzenia". Bo cóż powiedzieć w takiej chwili.
Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. Gdzie został pochowany?
Uroczystości w katedrze dobiegły końca tuż po godzinie 13:40. W tle rozbrzmiała Barka, ucałowana przez żonę trumna z ciałem opuściła świątynie.
Krzysztof Krawczyk po godzinie 15.00 spoczął w grobie na cmentarzu w Grotnikach, gdzie pojawiły się prawdziwe tłumy. Wśród nich był m.in. Mateusz Morawiecki, który wraz z żoną, przyjechał wprost z Wawelu.
Uroczystości ponownie poprowadził biskup Antoni Długosz, który podkreślił, że artysta stał się legendą już za życia:
Dziś, stoimy przy trumnie wielkiego piosenkarza człowieka, który był legendą już za życia.
Kaplan w imieniu rodziny podziękował wszystkim, którzy pojawili się na cmentarzu:
Chciałbym jeszcze raz w imieniu żony Krzysztofa, Ewy, jego syna Krzysztofa Juniora, brata Andrzeja złożyć staropolskie „Bóg zapłać” wszystkim, którzy Krzysiowi oddali ostatnią posługę. Niech Bóg wam stokrotnie wynagrodzi. Także Andrzejku dzięki za stałą obecność w życiu Krzysztofa. Bóg zapłać.
Tuż przed pochówkiem jego żona Ewa ucałowała trumnę. Potem wykrzyczała słowa, które rozrywają serce (więcej tutaj). Artysta już za życia zadbał o to, by przygotować miejsce swojego pochówku. Kilka lat temu wykupił kilka kwater. Planował wybudować okazałe mauzoleum, w którym w przyszłości spoczną jego bliscy:
Krzysztof już wcześniej wykupił na cmentarzu kilka miejsc. Chciał zostać obok bliskich. Kiedyś w rodzinnym mauzoleum, jakie tam powstanie, spoczną z nim ci, których kochał. Na razie wszystko jest w fazie przygotowań, wciąż jestem na telefonie i dopinamy organizację – zdradził w rozmowie z „Faktem” menadżer artysty, Andrzej Kosmala.
Krawczyk miał 74 lata.