Żona Krzysztofa Krawczyka ucałowała trumnę, a potem wykrzyczała rozrywające serce słowa. Wzruszające sceny na cmentarzu
Krzysztof Krawczyk i jego żona Ewa przez wiele lat byli niemalże nierozłączni. Ukochana towarzyszyła artyście podczas koncertów, wspierała go w czasie nagrań telewizyjnych, dodawała otuchy w trudnych momentach. Niedawno musieli się rozstać na kilka tygodni. Wszystko przez koronawirusa, z którym zmagał się artysta. Przez niego trafił do szpitala.
Gdy Krawczyk opuścił placówkę, jego żona nie potrafiła ukryć radości. W rozmowie z Super Expressem powiedziała, że nie mogła znieść dłużej tej samotności. Była szczęśliwa, że znów mogą być razem:
Jestem bardzo szczęśliwa, że Krzysztof wraca do domu w dobrej formie. Nie mogłam dłużej znieść tej samotności, zawsze byliśmy razem. To pierwszy raz, kiedy nie widziałam męża tak długo. Za każdym razem, kiedy bywał w szpitalu dzięki uprzejmości personelu medycznego przysypiałam przy nim na kozetce.
Małżonkom nie było dane długo nacieszyć się swoim towarzystwem. Krawczyk zmarł dwa dni po wyjściu ze szpitala – w Poniedziałek Wielkanocny 5 kwietnia.
Pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. Przejmujące słowa Ewy Krawczyk
W sobotę odbył się pogrzeb Krzysztofa Krawczyka. Wybitnemu muzykowi w ostatniej drodze towarzyszyli bliscy. Wśród nich nie zabrakło jego ukochanej żony, która podczas mszy świętej skierowała do żałobników kilka słów. W jej imieniu wygłosił je przyjaciel i menadżer muzyka, Andrzej Kosmala:
Poprosiła mnie jednak twoja ukochana żona Ewa, bym powiedział w tym momencie kilka słów których ona nie ma siły dziś w tej ciężkiej dla niej chwili powiedzieć. Prosiła mnie bym powiedział krótko: „Nie żegnaj, lecz do widzenia”. Bo cóż powiedzieć w takiej chwili.
Następnie uroczystości przeniosły się na cmentarz w Grotnikach, gdzie został pochowany artysta. Rozbrzmiała muzyka orkiestry dętej. Biskup Andrzej Długosz w imieniu rodziny podziękował wszystkim, którzy wzięli udział w ostatniej drodze Krawczyka:
Chciałbym jeszcze raz w imieniu żony Krzysztofa, Ewy, jego syna Krzysztofa Juniora, brata Andrzeja złożyć staropolskie „Bóg zapłać” wszystkim, którzy Krzysiowi oddali ostatnią posługę. Niech Bóg wam stokrotnie wynagrodzi. Także Andrzejku dzięki za stałą obecność w życiu Krzysztofa. Bóg zapłać.
Kilka chwil później Ewa Krawczyk po raz ostatni przytuliła się do trumny, żegnając się z ukochanym mężem. Tuż przed samym złożeniem ciała artysty do grobu wypowiedziała słowa, które łamią serce:
Nie róbcie tego.
Na wieńcu od żony, który spoczął w honorowym miejscu na nagrobku Krzysztofa Krawczyka, można przeczytać:
Mojemu Kochanemu Chłopczykowi. Twoja Laleczka.
Ewa i Krzysztof Krawczykowie byli małżeństwem od 1985 roku. Chociaż między nimi była spora różnica wieku, łączyła ich wielka miłość. Przez wiele lat mieszkali w Grotnikach pod Łodzią z trzema adoptowanymi córkami.