Piotr Mróz zaczął przemowę po wynikach "TzG". Szybko przerwała mu Paulina Sykut. Usprawiedliwiał się, że jest cały w emocjach
W poniedziałek 25 października zakończyła się 12. edycja Tańca z Gwiazdami. Zwycięzcą okazał się Piotr Mróz, który Kryształową Kulę wytańczył w duecie z Hanną Żudziewicz. Z pewnością zaskoczeni są bukmacherzy, którzy tuż przed pierwszą odsłoną widowiska typowali aktora do odpadnięcia.
Tymczasem z odcinka na odcinek Piotr się rozwijał i szedł jak burza. Ambitny i pracowity aktor zasłużył sobie na uznanie widzów i jurorów, na których jednak do końca nieco narzekał, że faworyzują innych uczestników rywalizacji. Kiedy już wiedział, że jest w finale, mówił naszej reporterce:
Bardzo się z tego cieszymy. Jesteśmy wdzięczni naszym widzom, bo to dzięki nim jesteśmy tu, gdzie jesteśmy i mamy nadzieję, że w finale nie zawiedziemy. To jest bardzo przykre, że pewnych ludzi się faworyzuje, a pewnych spycha się na margines. Ale jak widać widz widzi, ogląda i sam ocenia.
Piotr przez całą edycję czuł się lekceważony:
Dla was wszystkich to ja jestem człowiekiem, który przyszedł z jakiegoś paradokumentu. Jak w ogóle mogę się nazywać aktorem. Wszyscy mnie lekceważyli. Dzisiaj dzięki ciężkiej pracy jestem tu, gdzie jestem. Pomimo tego, co wszyscy piszą, jednak po drugiej stronie siedzi widz i on ocenia, czy ktoś jest prawdziwy czy nieprawdziwy. Z tego bardzo się cieszę, że widzowie nam zaufali.
Ostatecznie okazało się, że widzowie docenili pracę aktora i to on tryumfował w poniedziałkowy wieczór.
Taniec z Gwiazdami 12. Przemówienie Piotra Mroza przerwane przez Paulinę Sykut
Kiedy już Krzysztof Ibisz ogłosił zwycięstwo Mroza i Żudziewicz, którzy wygrali w głosowaniu widzów, tradycyjnie tryumfator zabrał głos. Aktor pomny tego, że przed finałem wielokrotnie narzekał między innymi, na stronniczość jury, powiedział:
Chciałbym powiedzieć, że absolutnie w Tańcu z Gwiazdami nigdy nie spotkała mnie żadna krzywda... od samego początku... – zaczął Piotr Mróz.
Paulina Sykut szybko weszła mu w słowo:
No szkoda bardzo, Piotrek – zażartowała.
On na to odparł:
Nie, naprawdę, naprawdę – mówił aktor
Aktor z uśmiechem wybrnął z sytuacji, usprawiedliwiając się, że jest cały rozemocjonowany:
Pamiętam, jak mi napisałaś, że to będzie przygoda. To co mówię może jest troszeczkę chaotyczne, bo jestem cały w emocjach, ale ciesze się, że mogłem tu być. Potwierdzam, to była przygoda życia. Dziękujemy drodzy widzowie – podsumował.
Na koniec entuzjastycznie dodał:
Mamy to!
Mróz był wzruszony tym, co się działo na parkiecie i nie ukrywał tego. Łzy pojawiły się także w oczach partnerki aktora, która kibicowała mu na widowni.