Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski znowu w sądzie. Stawką jest majątek gromadzony latami
Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski znają sądowe korytarze jak własną kieszeń. Tylko w przeciągu kilku ostatnich tygodni spotykali się tam kilka razy. Właśnie wyszli z sądu po raz kolejny.
Choć od rozwodu Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego minęło już pięć lat, byli małżonkowie nadal toczą sądowe batalie. Konflikt między nimi wciąż trwa, a jego echa słychać w mediach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina Smaszcz o rozstaniu z Kurzajewskim i wspólnej Wigilii. "To była moja porażka życiowa"
Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski wciąż spotykają się w sądzie
Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski od lat toczą liczne batalie sądowe. Wśród nich znajdują się sprawy dotyczące naruszenia dóbr osobistych oraz zniesławienia. Konflikt między byłymi małżonkami jest na tyle intensywny, że obie strony regularnie spotykają się na sali sądowej. Obecna partnerka dziennikarza, Katarzyna Cichopek, również zaangażowana jest w te spory, co dodatkowo komplikuje całą sytuację.
Podczas jednej z rozpraw, Paulina Smaszcz zaczepiła Macieja Kurzajewskiego, kierując w jego stronę wymowne słowa. Choć dokładnie nie wiadomo, o co mogło chodzić, jedno jest pewne - konflikt między byłymi małżonkami wciąż trwa. Dziennikarz nie zareagował na słowa byłej partnerki, skupiając się na rozmowie z prawnikami.
Kolejna rozprawa Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego. Jest wynik?
Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski, mimo upływu lat od rozwodu, nadal spotykają się w sądzie. Głównym punktem spornym jest podział majątku. Smaszcz zarzuca byłemu mężowi ukrywanie części aktywów, co miało umniejszyć wartość majątku do podziału.
Maciej umniejszał naszemu majątkowi, żeby było mniej do podziału. Wyprowadzał pieniądze, przelewając je na inne konta. O to się właśnie sądzimy. (...) Walczę o pieniądze z 23-letniego związku. Dom jest częścią majątku, ale ja wprowadziłam też dom na Mazurach, kilka hektarów ziemi, mieszkanie. Jest kilka rzeczy, ja dostałam tylko część - mówiła Paulina Smaszcz w jednym z wywiadów.
Kurzajewski określa te zarzuty jako "żenujące" i zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Małżonkowie na korytarzu sądowym byli w odmiennych nastrojach. Smaszcz w różowym garniturze i szpilkach wyraźnie odprężona i uśmiechnięta, a Kurzajewski w szarych spodniach i marynarce rozmawiał z prawnikami z dość niepewną miną. Czyżby chodziło o rewelacje, jakie zdradził portalowi Shownews znajomy Smaszcz?
Paulina dostała połowę za wielki dom w Starej Miłośnej i kupiła sobie mieszkanie, najpierw w tej samej dzielnicy, żeby ich syn miał bliżej do szkoły i do taty, później przeprowadziła się w inny rejon Warszawy, żeby nie widywać pani Cichopek. Paulina i Maciej podzielili majątek tylko częściowo. Ona wspominała, że ma dowody na to, że jej były mąż przygotowywał się skrupulatnie do rozstania. Tylko w obawie przed utratą wizerunku czekał, aż to ona wykona pierwszy krok - stwierdziło anonimowe źródło.
Rozprawa była krótka, a wynik całej sprawy dalej jest nieznany. Prawnik Smaszcz wyjaśnił Pudelkowi, dlaczego postępowanie nie mogło zakończyć się 10 czerwca.
To jest kontynuacja postępowania o podział majątku dorobkowego, żeby ustalić składniki majątku sąd musi zwrócić się do różnych instytucji, banków, notariusza, firm o to, co wchodziło w skład majątku wspólnego państwa, ówcześnie, Kurzajewskich. Sąd się zwrócił, ale nie wszyscy odsyłali informacje. No więc nasza praca niestety nie może się zakończyć, dlatego że póki nie będziemy mieli matematycznie stuprocentowej odpowiedzi, co wchodziło w skład majątku, nie będziemy mogli tego składu dzielić. Dziś omawiane były kwestie formalne - do kogo się zwrócić, co zebrać. Ewentualnie potem, gdy już to wróci do sądu, będziemy stanowisko ostateczne postawić, ile tego majątku mieli państwo, jak można go podzielić - stwierdził prawnik.