Paulina Holtz znów zabrała głos po rozpętaniu afery. ODPOWIADA rzeczniczce szpitala
Paulina Holtz w ubiegłym tygodniu poskarżyła się na Instagramie, że jej tata nie został przyjęty na umówione badanie w szpitalu, bo placówka była zamknięta. Teraz zarzuciła rzeczniczce warszawskiego szpitala wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Przekazała też kilka słów od swojego ojca.
Paulina Holtz w zeszłym tygodniu zamieściła na Instagramie filmik, na którym poinformowała, że jej tata nie został przyjęty na umówione wcześniej echo serca, bo szpital przy ul. Banacha w Warszawie był tego dnia zamknięty. Aktorka zwróciła się w tej sprawie do Rzecznika Praw Pacjenta.
TYLKO U NAS: Zapytaliśmy Paulinę Holtz, czy czasem ma już dość "Klanu"
Rzeczniczka szpitala komentuje pretensje Pauliny Holtz z "Klanu"
Po publikacji Pauliny Holtz dziennikarze "Faktu" zwrócili się do rzeczniczki Centralnego Szpitala Klinicznego w Warszawie z prośbą o komentarz. Barbara Mietkowska przedstawiła zupełnie inny obraz sytuacji i stwierdziła, że pacjent nie pojawił się na umówionym miesiąc wcześniej badaniu. Mówiąc o ojcu aktorki, powiedziała:
Był u nas 4 czerwca w poradni kardiologicznej. Otrzymał wtedy skierowanie na badanie echo serca. Od razu po wizycie udał się zapisać na to badanie i wyznaczono mu termin na 7 października tego roku. Niestety, na badaniu się nie pojawił — nie odwołał też wizyty ani nie poprosił o jej przełożenie. Po prostu nie przyszedł.
Rzeczniczka CSK w Warszawie powiedziała, że musiało dojść do pomyłki po stronie pacjenta, bo władze szpitala ponoć już od dawna zaplanowały 10 listopada jako dzień wolny od pracy. Przekazała:
Pacjenci czasem się mylą albo po prostu nie przychodzą na wyznaczone wizyty. Wydaje się, że tutaj właśnie o taką pomyłkę chodziło. Nikt tego nie zweryfikował i niepotrzebnie rozpętała się burza.
Paulina Holtz komentuje słowa rzeczniczki szpitala
Paulina Holtz w poniedziałek po raz kolejny skomentowała sprawę nieprzyjęcia jej taty w szpitalu. Zamieściła na Instagramie oświadczenie, które przekazał internautom jej ojciec. Odniosła się też do słów rzeczniczki placówki i zarzuciła jej wprowadzanie opinii publicznej w błąd. Napisała:
Dlaczego postanowiła wprowadzić opinie publiczną i Rzecznika Praw Pacjenta w błąd, podając nieprawdziwe informacje i przerzucając winę na pacjenta? Nie wiem… Na szczęście mamy pełną dokumentację wszystkich wizyt i zapisów, i została ona przesłana odpowiednim organom. Zawinił system? Brak empatii? Nie wiem, ale wiem, że warto o tym mówić głośno. Bo nie każdy ma możliwość, aby leczyć się prywatnie a każdemu należy się szacunek.
Paulina Holtz w podsumowaniu zaznaczyła, że ma świadomość, z jakimi problemami mierzą się pracownicy służby zdrowia. Podsumowała:
I oczywiście wiem, jak trudno jest nawet samym lekarzom walczyć z systemem, jak wiele jest do naprawy na różnych polach, jak wszyscy są przepracowani i nie zawsze właściwie opłacani. Ale jak zwykła powtarzać moja ulubiona pani hematolog – wszystko jest w rękach ludzi. I empatia oraz człowieczeństwo są najważniejsze.