Oświadczenie Marcina Prokopa po kolizji. Dziennikarz pokazał dziurę w kroczu
Marcin Prokop nie od dziś znany jest z poczucia humoru. Po wczorajszej kolizji, gdy w jego aucie zrobiono sporych rozmiarów dziurę, dziennikarz stwierdził, że los go nimi obdarowuje. Na dowód pokazał dwie dziury w spodniach, które zobaczyli kiedyś widzowie "Dzień Dobry TVN". Pod postem jest już mnóstwo komentarzy.
Marcin Prokop miał wczoraj kolizję w centrum Warszawy. Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulic Marymonckiej i Zabłocińskiej, gdy jego BMW zostało zahaczone przez lawetę przewożącą samochody. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, a incydent zakończył się jedynie spisaniem oświadczenia. Choć samochód Prokopa został poważnie uszkodzony i wymagał odholowania, prezenter podszedł do sytuacji z humorem. Warto dodać, że auto dopiero co przeszło remont, a Prokop jeździł nim raz na pół roku.
Roxie Węgiel jest w trakcie robienia prawa jazdy. Czy ma już upatrzone auto?
Marcin Prokop wydał oświadczenie
Dziennikarz zamieścił specjalne oświadczenie na swoim profilu na Facebooku, w którym opisał wczorajszą kolizję i zdementował kilka informacji, które przewijały się w mediach.
(...) dziś, przyczepka pewnego miłego pana, zachodząca na zakręcie, raczyła wydrzeć dziurę w drzwiach mojej leciwej "beaty", którą przez ostatnie pół roku mozolnie szpachlowaliśmy w garażu ze szwagrem, żeby lśnić na podmiejskich odpustach. No i nici z lansu. Pozytywy tej sytuacji są takie, że mam teraz tylną oś skrętną, co nie było standardem w tym roczniku oraz znacznie wzrosła wycena auta, bo media relacjonujące wydarzenie, ze znawstwem i przejęciem podały, że moje poczciwe 540 jest "kolekcjonerskim M5 wartym ponad 200 tysięcy złotych". 200 tysięcy to ono ma na liczniku, kochani, ale jak będę sprzedawał, to się na was powołam - stwierdził z umorem Marcin Prokop.
Prokop oznajmił też, że los obdarza go dość często i spektakularnie dziurami, zwłaszcza tymi w spodniach, podczas prowadzenia "Dzień Dobry TVN".
Kama chyba się na mnie uwzięła, bo co jakiś czas karci mnie spektakularną dziurą. Kiedyś pękły mi na wizji spodnie, bo przed wejściem na antenę demonstrowałem Dorocie cios z półobrotu, podejrzany w filmie "Karate kid" i dżinsowe legginsy wydały ostatnie tchnienie. Za drugim razem egipska wełna trzasnęła na pośladkach zaraz po tym, jak próbowałem symulować Adama Małysza, wychodzącego z progu Wielkiej Krokwi - relacjonował z właściwym sobie poczuciem humoru.
CZYTAJ TAKŻE: Marcin Prokop i Dorota Wellman zażartowali ze sceny z Andrzeja Piasecznego. Poszło o zęby
Fani rozbawieni oświadczeniem Marcina Prokopa
Internauci, którzy przeczytali zabawne oświadczenie Marcina Prokopa, zostawili pod nim już niemal 700 komentarzy, także wierszowanych. Dziennikarz zgromadził bowiem wokół swojej osoby wiele kreatywnych osób.
Panie Marcinie niechże się pan przyzna, że to była ustawka na tę kolizję. Pewnie ze szwagrem stwierdziliście, że serwis lepiej te drzwi zrobi; Najważniejsze to podchodzić do wszystkiego z poczuciem humoru i wtedy nic nie straszne; Sprzedaj ta M5, póki jest warta 200 000, szkoda marnować czasu; Kolekcjonerska szpachla też widzę jest; To nic, że zniszczone; Czyli jednak każda dziura ma swoją wartość — zwłaszcza medialną. No cóż, jak już mieć pecha, to przynajmniej w widowiskowym stylu! - piszą internauci.