WideoOpole 2024. Agata Młynarska gorzko podsumowała Adama Sztabę

Opole 2024. Agata Młynarska gorzko podsumowała Adama Sztabę

05.06.2024 19:38, aktual.: 07.06.2024 22:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Za nami 61. festiwal w Opolu, który był wspaniałym widowiskiem muzycznym, choć nie obyło się bez kilku kontrowersyjnych sytuacji. O wrażenia z tego wydarzenia zdecydowaliśmy się zapytać Agatę Młynarską. Jej opinia może niektórych mocno zaskoczyć.

Agata Młynarska to dziennikarka, prezenterka telewizyjna i producentka. Jest również córką cenionego artysty, Wojciecha Młynarskiego. W związku z tym kobieta ma w sobie dużo wrażliwości na sztukę, gdyż od dziecka była związana z muzyką. Ze względu na to Jastrząb Post zapytał ją o muzyczne odczucia związane z Opolem 2024.

Agata Młynarska krytycznie o Adamie Sztabie

Podczas tegorocznego festiwalu w Opolu mogliśmy usłyszeć piosenki, których aranżacji podjął się Adam Sztaba. Według Młynarskiej to zadanie nie poszło mu najlepiej...

W Opolu właśnie raziły mnie aranżacje Adama Sztaby, ponieważ uważam, że jak to z wybitnym, genialnym, utalentowanym artystą bywa, czasami lubi przekombinować. Mam wrażenie, że to było za intensywnie aranżacyjnie i nie do końca grało mi w duszy. Tym bardziej, że inaczej to brzmi, jeżeli te aranżacje są wykonywane przez dojrzałych, wykwintnych muzyków i oni wtedy popadają w taką rutynę bycia w takiej bańce artystycznej i z pozycji tej bańki tworzą coś sami, najbardziej się tym ekscytując i bawiąc. Inaczej to trochę wygląda w przypadku młodych ludzi, z którymi się robi odważne rzeczy i wiadomo, że to ma ten cudzysłów młodości i pewnego ryzyka. W przypadku ludzi bardzo dojrzałych artystycznie jest to troszeczkę inaczej - wyznała szczerze Młynarska.

Jak według Młynarskiej powinien wyglądać dobry festiwal?

Dziennikarka zdecydowała się także opowiedzieć o tym, jak według niej powinien wyglądać idealny festiwal muzyczny. Młynarska uważa, że to wydarzenie powinno przede wszystkim łączyć ludzi za pomocą muzyki.

Niektóre aranżacje zostaną przyjęte z otwartymi rękami i publiczność będzie śpiewać razem z amfiteatrem. A niektóre aranżacje są na tyle trudne, na tyle ambitne, na tyle wymagające zaangażowania intelektualnego w odbiorze, że nie zostaną przyjęte. Ale ja wychodzę z założenia, że festiwal musi angażować całą publiczność do wspólnego śpiewania, do poczucia, że jesteśmy w święcie piosenki. I to jest niezwykle trudne, żeby mając tę świadomość, wprowadzać nowe rozwiązania, wprowadzać odważne pomysły. Nie chcę krytykować, ale mam takie osobiste zdanie na ten temat - zakończyła swoją wypowiedź.
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także