Niemiecka prasa drwi z Roberta Lewandowskiego? Brukowiec wyśmiał jego edukację!
Robert Lewandowski jednego dnia walczył o awans do Mistrzostw Świata, a drugiego o własną edukację. Zawodnik Bayern Monachium i kapitan polskiej reprezentacji z dumą pochwalił się fanom, że został świeżo upieczonym licencjatem w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie. Obronił pracę i w todze pozował z dyplomem. Niestety, nie wszystkim się to spodobało.
Lewandowski studiował wychowanie fizyczne w sporcie ze specjalizacją menadżersko-trenerską. Zajęcia odbywał w trybie eksternistycznym, a egzaminy - co logiczne, biorąc pod uwagę jego pracę - zdawał w indywidualnie ustalanych terminach. Przyszedł wreszcie czas na obronę tytułu, ale i tutaj Lewy spisał się na medal. Temat jego licencjatu brzmi: RL 9, czyli droga do sławy. Piłkarz pisał pracę o różnicy między sławą, a popularnością.
Niemiecka prasa zarzuca piłkarzowi... narcyzm! Ironicznie przepowiada też falę kolejnych prac na podobne tematy pisanych przez innych piłkarzy, a Roberta nazywa "pionierem w nowej dziedzinie naukowej". Dziennikarz "Sueddeutsche Zeitung" Philipp Selldorf twierdzi, że praca Lewandowskiego skłoni innych zawodników do edukacji jedynie po to, by stworzyć dzieło naukowe na swój temat.
Fani również nie pomagają. Na profilu szkoły Lewandowskiego pod zdjęciem, na którym z dumą pozuje z dyplomem, pełno jest ironicznych, uszczypliwych komentarzy:
- Dobrze, że zrozumiał że kopiąc piłkę nie zarobi na życie.
- Na początek jakiś bezpłatny staż, później umowa zlecenie i już po kilku latach średnia krajowa!:)
- To taka szkoła, że trzeba chodzić, czy wystarczy opłacać czesne?
- Dobrze, że wziął się w garść i zrozumiał, że grając w piłkę nie zarobi na życie. Oby znalazł dobrze płatną pracę.
- Ciekawe, czy dostał stypendium za osiągnięcia sportowe ??
Lewy nie powinien przejmować się złośliwościami. Odniósł spektakularny sukces na arenie zawodowej, a edukuje się dla samego siebie, a taka postawa jest godna pochwały!