"Moja ciąża była trudna". Kożuchowska podzieliła się historią. Skończyło się happy endem, ale nie brakowało dramatów
Małgorzata Kożuchowska realizuje się zawodowo. Regularnie pojawia się na planach zdjęciowych, bierze udział w kampaniach reklamowych, gości na branżowych imprezach. W związku z obostrzeniami związanymi z epidemią koronawirusa w Polsce na kilka tygodni mogła nieco zwolnić.
Kwarantanna z pewnością pozwoliła aktorce nadrobić stracony czas z mężem, Bartłomiejem Wróblewskim i synem Jasiem. Gdy złagodzono restrykcje, rodzinnie wybrali się nad polskie morze, gdzie spędzili mnóstwo przyjemnych chwil.
Małgorzata Kożuchowska o macierzyństwie. Co było dla niej najtrudniejsze?
Kożuchowska nie ukrywa, że z mężem bardzo długo starali się o dziecko. Gdy miała 43 lata, wreszcie się im to udało. Aktorka w rozmowie z portalem Baby by Ann, zdradziła nieznane dotąd szczegóły z okresu oczekiwania na dziecko. Powiedziała, że była bardzo mała szansa, by udało jej się zajść w ciążę:
Pierwszy pozytywny wynik testu wysłałam mojej pani doktor, a ona poprosiła, żebym to badanie powtórzyła za 48 godzin, bo dopiero wtedy będzie można mieć pewność. Później powiedziała mi, że z medycznego punktu widzenia na zajście w ciążę miałam... 2% szans.
Dopiero gdy Kożuchowska była pewna, powiedziała o ciąży mężowi. Aktorka przez dziewięć miesięcy musiała bardzo na siebie uważać. Przez pierwsze miesiące nie mogła wychodzić z łóżka:
Moja ciąża była trudna... Trzeba było na nią chuchać i dmuchać. Od mojej pani doktor usłyszałam: "Za nami dopiero pierwszy etap, bo przecież nie chodzi o to, żeby pani urodziła dziecko, ale o to, żeby pani urodziła dziecko zdrowe." Dlatego też przez pierwsze trzy miesiące musiałam leżeć.
Chociaż Małgorzata jest dumna z tego, że dzięki determinacji jej i męża są rodzicami, żałuje jednej rzeczy:
Jestem dumna z tego, że mi się udało. Że byłam tak zdeterminowana… Żałuję tylko, że nie mamy drugiego dziecka...
Całą rozmowę z aktorką można przeczytać na blogu Baby by Ann.