Książę Karol już nie przebywa w izolacji, a co z Camillą? Rzecznik rodziny królewskiej wystosował oświadczenie

Tydzień temu brytyjskie media poinformowały, że książę Karol ma koronawirusa. W oświadczeniu wystosowanym do mediów przekazano, że „zakażenie przebiega łagodnie”. Dzisiaj przyszła pora na kolejne rewelacje.

Książę Karol zakończył izolację z powodu koronawirusa

Rzecznik Clarence House potwierdził, że Karol po konsultacji z lekarzem zakończył izolację. Książę Walii niebawem wznowi zaplanowane spotkania, przestrzegając jednak rządowych zaleceń dotyczących utrzymywania dystansu od uczestników przedsięwzięć.

71-letni Karol spędził siedmiodniowy okres izolacji w wiejskim domu Birkhall, który jest częścią królewskiej posiadłości Balmoral w Szkocji. Syn królowej Elżbiety II podczas kwarantanny cały czas wykonywał zdalnie swoje obowiązki. Był pod stałą opieką lekarzy.

Tymczasem księżna Kornwalii, której wynik testu na koronawirusa był negatywny, pozostaje w izolacji do końca tygodnia. W czwartek wieczorem Karol i jego żona wyrazili uznanie dla pracowników brytyjskiej służby zdrowia i dołączyli do akcji Clap for Cares. Para nagrodziła lekarzy, pielęgniarki i farmaceutów symbolicznymi oklaskami z okiem swoich pokoi.

The Prince of Wales and Duchess of Cornwall join the #ClapForOurCarers from Birkhall in Scotland where they are self-isolating ???????? It is the first time the Prince has been seen since it was announced he tested positive for #Coronavirus. pic.twitter.com/A6qobdVNE1

— Lizzie Robinson (@LizzieITV) March 26, 2020

Po ogłoszeniu, że książę Karol uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa, wiele osób obawiało się, że mógł on zarazić samą królową. Pałac Buckingham rozwiał wszelkie wątpliwości w tej sprawie, pisząc w oświadczeniu:

Jej Królewska Mość Królowa pozostaje w dobrym zdrowiu. Królowa ostatni raz widziała Księcia Walii krótko po Inwestyturze, która miała miejsce rano 12 marca i przestrzegała wszystkich właściwych rad w odniesieniu do jej dobrobytu.

Pozytywny test na obecność koronawirusa stwierdzono również m.in. u księcia Alberta z Monako oraz premiera Wielkiej Brytanii – Borisa Johnsona.