Krzysztof Rutkowski gorzko o udziale swojej żony w "Tańcu z Gwiazdami". Taka wypowiedź rozwścieczy feministki
Krzysztof Rutkowski to prywatny detektyw. Rozwiązał tysiące spraw i zaskarbił sobie miłość Polaków. Przed laty jego wyczyny transmitowała stacja TVN. Dziś znajduje się na zupełnie innym etapie życia. Wkrótce będziemy mogli podziwiać go w Tańcu z Gwiazdami. Uczestnik show wyjaśnił, że nie poszedł do niego po pieniądze, bo już jest milionerem.
Ludzie w Polsce wstydzą się przyznać do tego, że są bogaci. To jest coś bardzo niedobrego. Ja nie mam się czego wstydzić, że jestem milionerem, że mam miliony złotych na koncie, bo nim jestem, ale ciężko pracuję, kiedy inni siedzą przed telewizorem i zmieniają kanały, oglądając to, co ich interesuje w tym momencie, a ja w wielu przypadkach jestem w robocie – powiedział Jastrząb Post.
Z uwagi na to zamierza przekazać honorarium na cele charytatywne.
Ja nie robię tego, co robili ludzie, których znam osobiście, że wyjmowali walizkę pieniędzy i pokazywali ją. Ale nie można robić z siebie biedaka, kiedy człowiekowi jest dobrze. Kiedy może innym pomóc. Zaczęło się od sytuacji na planie „Tańca z gwiazdami”, kiedy to niektórzy spekulowali, ile milionów Rutkowski zarobi na „Tańcu z gwiazdami”. Dla mnie to było w ogóle absurdem. Wtedy oczywiście udzieliłem informacji, że pieniądze przekazuję na rzecz fundacji. Proste. I powiedziałem – stać mnie na to, bo jestem milionerem – dodał.
Pełna rozmowa na ten temat poniżej.
Krzysztof Rutkowski o udziale żony w Tańcu z Gwiazdami
Prywatnie showman jest mężem Mai Rutkowski. Dziennikarze Faktu zapytali go o potencjalny udział kobiety w tanecznym show. Rozmówca gazety jest przeciwnikiem takiego rozwiązania. Wszystko przez drobną nutkę zazdrości.
Ja mojej małżonce nie pozwoliłbym na to, żeby brała udział w „Tańcu z gwiazdami”. Bo kto by chciał Rutkowskiego, a moja żona jest bardzo piękną kobietą. Jeszcze by mi ją porwali i musiałbym używać siły i środków, śmigłowce bym podrywał – zażartował.
Oczywiście wypowiedzi ulubieńca Polaków nie można odebrać inaczej niż w kategorii żartu, choć feministki i tak pewnie pozostaną niepocieszone! Napiszcie w komentarzach, czy będziecie śledzić poczynania detektywa w TzG.
