Gardias pokazuje, jak powinno się zdobywać szczyty gór. Tego się nie spodziewaliśmy. "Kocham Pani perfekcyjna kreskę"

Dorota Gardias nie ukrywa, że kocha góry i stara się w każdej wolnej chwili wyruszać na szlak. Czasem udaje jej się nawet zabrać ze sobą córkę, Hanię, choć, jak sama kiedyś stwierdziła, dziewczynka odziedziczyła bardziej miłość do wody po tacie, niż do gór po mamie.

Gwiazda nie tylko chodzi po Polskich górach. Zdobywa także wyższe szczyty. Niedawno chwaliła się relacją ze dobycia czterotysięcznika Breithorn w Alpach. Na szczycie emocje wzięły górę i Dorota Gardias popłakała się. Jej towarzysz wszystko uwiecznił, zaprezentował nam również wspaniały widok, który rozciągał się z górskiego wierzchołka.

Ostatnie dni Dorota Gardias spędziła w Tatrach, gdzie, pomimo kiepskich warunków pogodowych, nie mogła odmówić sobie wspinaczki. Pokazała relację z wejścia na Świnicę. Mimo przejmującego wiatru i chłodu, leżącego miejscami śniegu i lodu, gwiazda z uśmiechem, a nawet tanecznym krokiem, szła dalej, nie poddając się.

To, co zauważyli jej fani, to nie były piękne widoki. Internauci od razu zwrócili uwagę na coś niesamowitego:

Były też komentarze mówiące, że w taką pogodę nie powinno wychodzić się na szlak, ponieważ jest to zwykłe kuszenie losu. W komentarzach zwracano Dorocie Gardias uwagę, że ryzykuje nie tylko swoim życiem, ale także życiem ratowników. Dziennikarka była jednak solidnie przygotowana do wyprawy. Wyruszyła z odpowiednim ekwipunkiem, w kasku.

A wy? Wyszlibyście w góry w makijażu?