Anna Mucha: Uwielbiam się opalać nago i biegać po plaży tak, jak Bóg mnie stworzył


Anna Mucha nie ukrywa, że denerwuje osobą, które uważają, że widok ludzkiego ciała jest gorszący. Na swoim blogu napisała że nagość jest czymś zupełnie normalnym i nie powinniśmy się tego wstydzić.


Ten tekst powstaje po to, żeby cipka była cipką. Radosną, szczęśliwą i naturalną. A siur był siurem. A nie narzędziem zbrodni, „zdechłą glistą”, obiektem kpin czy żartów. Uwielbiam się opalać toples i nago. uwielbiam biegać po plaży tak, jak Bóg mnie stworzył, uwielbiam pływać i pluskać się w wodzie na waleta. I tak, robię TO gdy tylko mam szansę, czyli wiem, że nie wzbudzę (niezdrowej) sensacji… – napisała na Mamadu.pl.
Aktorka zwróciła uwagę, że nie można karać dzieci za nagość. Powinniśmy postawić na edukację i być może zmienić podejście też do zabawek – w końcu Barbie i Ken z dokładnie odwzorcowanymi narządami płciowymi mogą być zabawką i służyć do nauki.
Jak patrzę na dzieci (nagie, beztroskie, naturalne) to mam to samo – pozytywne skojarzenie… i to jest ok. to jest dobre. Bo nagość, akceptacja swojego ciała kojarzy mi się wyłącznie z radością i afirmacją. A nie ze zboczeniem. I poniekąd w nosie mam brudne myśli złych ludzi. (Poniekąd, bo nie życzę sobie naruszania granic i pogwałcenia szacunku.) Ale na miłość boską, czy doprawdy w obawie przed potencjalnym zboczeńcem mamy sobie (i dzieciom) odmawiać przyjemności płynącej z nagości?! Czy od wczesnych lat mamy uczyć, że TO trzeba przykrywać, bo wstyd? Czy mamy ładować do tych małych i niewinnych główek obawy i lęk? (co innego edukacja!)a wreszcie co jest normą? Czy normą jest (powszechne?) zboczenie, lub lęk przed pedofilią czy powinna być jednak beztroska radość z dzieciństwa?! Czy nie zgłupieliśmy już dokumentnie podporządkowując się wizji świata rodem z tabloidów? – zapytała.
Nie jest trudno zgodzić się z wpisem Anny Muchy. Też uważacie, że ma rację?


