To była walka o życie. Anna Lewandowska podczas pierwszego porodu otarła się o śmierć
Robert Lewandowski, kiedy schodzi z boiska, spędza czas z dwiema najważniejszymi kobietami w jego życiu – żoną i córką. Niebawem ich rodzina powiększy się w kolejnego potomka, którego płeć na razie nie jest znana. Chociaż piłkarz rzadko publicznie rozmawia na tematy prywatne, tym razem postanowił zrobić wyjątek. W wywiadzie, którego w marcu udzielił dla Przeglądu Sportowego wspominał jeden z najbardziej traumatycznych momentów w swoim dorosłym życiu.
Robert Lewandowski wspomina poród Ani Lewandowskiej
Piłkarz zdradził, że Ania rodziła około trzydziestu godzin. W tym czasie jego ukochana straciła dużo krwi:
Pani doktor powiedziała, że niewiele brakowało, by skończyło się to o wiele gorzej. Gdy walczyła, ja trzymałem Klarę na rękach. Byłem tak zestresowany, zesztywniały z nerwów, że nie potrafiłem podnieść ręcznika z podłogi – przyznał w rozmowie z Izą Koprowiak.
Lewandowski bardzo chciał towarzyszyć żonie w trakcie porodu, jednak ostatecznie wycofał się z tego pomysłu:
Bardzo chciałem być z Anią przy porodzie, z patrzeniem na krew nie mam problemu, bo na boisku wiele razy się jej naoglądałem. Ale fizycznie nie dawałem rady. Byłem niesamowicie zmęczony, stojąc z boku, dlatego jestem pełen podziwu, że Ania to wytrzymała. Widziałem ten ból, najgorsza była moja niemoc, bezradność. Facet się stara, ale wie, że nic nie może zrobić – powiedział Lewandowski.
Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie. Klara, od momentu w którym pojawiła się na świecie jest oczkiem w głowie rodziców, którzy robią wszystko co w ich mocy, by dziewczynka była szczęśliwa.