Zachowanie Michała Wiśniewskiego na koncercie rozjuszyło fanów. Jak tłumaczy się z całej afery? [WIDEO]
Podczas niedzielnego koncertu Michała Wiśniewskiego doszło do nietypowej sytuacji. Michał prowadził konkurs i zaprosił osobę z publiczności na scenę. Gdy niefortunny wybraniec stanął u boku swojego idola, okazało się, że jest w stanie mocno wskazującym. Powinien był natychmiast opuścić scenę, ale Michał zaczął sobie z niego żartować.
W rozmowie z Jastrząb Post wyjawił, że absolutnie nie ma z tego powodu wyrzutów sumienia i nie zamierza ich mieć:
Mam nadzieję, że każdy miał troszeczkę dystansu do siebie, on miał.
Internauci nie mieli chyba tego dystansu, bo ostro skrytykowali Wiśniewskiego w social mediach. Jak odebrał ich niezadowolenie?
Internet mnie absolutnie nie interesuje, on miał z tego bardzo dużo funu, ja miałem bardzo dużo funu i oczywiście mam nadzieję, że z całym szacunkiem nie będziemy tego komentować, bo nie ma co. To był oczywiście żart, bo pytałem o kobietę, może miał kochankę, może się wstydził, nie wiem. Zapraszasz kogoś na scenę i nie wiesz, czego możesz się spodziewać. To był oczywiście żart i z tego co było na scenie to on to odebrał też jako żart. Pan był przesympatyczny, mega fajny i mam nadzieję, że powróci jeszcze kiedyś na scenę.
Myślicie, że powinien był tak żartować?