Michał Wiśniewski pożegna sporą sumkę. Fortuna przeszła mu obok nosa
Od lat Michał Wiśniewski występuje na wielkiej sylwestrowej imprezie organizowanej przez Polsat. Gwiazdor co roku znajduje się w gronie znanych i lubianych gwiazd, które umilają gościom i telewidzom czas zabawy. W tym roku jednak los ma dla niego zupełnie inną propozycję. Lider Ich Troje będzie musiał pożegnać się z wysoką sumą za koncert, bo decyzją Edwarda Miszczaka nie wystąpi na scenie 31 grudnia.
Michał Wiśniewski nie dla Polsatu
Powodami tej zaskakującej decyzji są ostatnie informacje, które wypłynęły na temat muzyka. Pod koniec października został on skazany za wyłudzenie niemal 3 milionów złotych od SKOK. Wyrok sądu jest jednak nieprawomocny, a sam piosenkarz stara się obecnie udowodnić swoją niewinność.
Jest jednak świadom tego, że przez te oskarżenia Polsat zrezygnował z jego udziału w swoim Sylwestrze. O wszystkim napisał w poście na swoich socialach.
Chcę powiedzieć o tym, że na ten moment nie mogę się odzywać w sprawie, która mnie spotkała. Jej reperkusje są ogromne. Mówiąc o reperkusjach, przykro mi to stwierdzić, ale pierwszy raz od kilkunastu lat nie będzie mnie na Sylwestrze w Polsacie - oznajmił.
Podkreślił jednak, że niezmiennie występuje przed publicznością. Ma nadzieję na powrót na polsatowską scenę.
Bardzo mi przykro, mam nadzieję, że ta sprawa się wyjaśni wcześniej, czy później i gdzieś tam znowu się pojawię, ale pamiętajcie, że w dalszym ciągu gramy koncerty - dodał.
Ile pieniędzy stracił?
Jak wysoka gaża przeszła Michałowi Wiśniewskiemu koło nosa? Jak podaje Super Express, muzyk będzie musiał liczyć się ze stratą aż 60 tys. zł za występ. Najwyraźniej jednak nie zamierza się tym faktem aż tak smucić.
Nawet jeżeli się wam wydaje, że Michał Wiśniewski to Titanic, nic bardziej mylnego. Michał Wiśniewski to łódź podwodna. Mogę zejść na dół, ale zrobię wszystko, co możliwe, żeby z powrotem sobie wypłynąć, bo czuję, że mam dla kogo żyć - napisał.
