Melania Trump pochwaliła się zdjęciem z przyjęcia urodzinowego syna. Internauci nie szczędzą jej krytyki: "Chyba to dla was smutny dzień"
Melania Trump przez kilka ostatnich lat pełniła funkcję pierwszej damy Stanów Zjednoczonych. Amerykańska modelka poznała swojego przyszłego męża podczas nowojorskiej imprezy Fashion Week w 1998 roku. Był on już wtedy w separacji ze swoją drugą żoną.
23.03.2021 | aktual.: 24.03.2021 00:38
Melania i Donald pobrali się 22 stycznia 2005 roku. Sakramentalne tak powiedzieli w kościele na Florydzie, a wesele, na którym bawiło się aż 300 gości, odbyło się w rezydencji Mar-a-Lago należącej do Trumpa. Wiosną następnego roku na świecie pojawił się ich syn Barron.
Gdy Donald Trump obejmował prezydenturę USA, jego pociecha miała zaledwie 10 lat. Przez pierwsze kilka miesięcy, gdy pełnił rolę głowy państwa, jego żona i syn nie przenieśli się razem z nim do Białego Domu i pozostali w apartamencie w Nowym Jorku. Wszystko ze względu na obowiązki szkolne chłopca. Dopiero po zakończeniu semestru Melania zdecydowała się spakować siebie i syna i zamieszkać u boku męża.
Melania Trump świętuje urodziny syna. Uwagę zwracają nietypowe dekoracje
Nastolatek kilkukrotnie podczas prezydentury swojego ojca stawał u jego boku podczas oficjalnych wystąpień. Po wyprowadzce z Waszyngtonu Donald Trump wraz z rodziną zamieszkali na Florydzie. Była pierwsza dama, nie jest już tak aktywna w sieci, ale z okazji urodzin syna postanowiła zrobić wyjątek i pochwaliła się osobistym postem. Na jej profilach to prawdziwa rzadkość.
Chociaż 15. urodziny Barrona, to wesoły dzień i powód do dumy i świętowania, swoją publikacją Melania wzbudziła dosyć mieszane uczucia. Pokazała ona zdjęcie balonów napełnionych helem i złożyła życzenia swojemu synowi.
Pod wpisem dumnej mamy natychmiast znalazło się mnóstwo komentarzy. Większość internautów składa życzenia jej synowi, ale spora część komentujących postanowiła nieco zmienić temat. Kontrowersyjny jest dla nich kolor balonów, które zobaczyli na zdjęciu:
Wśród licznych komentujących są też osoby, które nie widzą w tym nic złego i uważają powyższe słowa za przejaw daleko idących domysłów, a nawet hejtu.