Meghan i Harry wpadli w poważne tarapaty. Mają kłopoty przez które mogą nawet stracić dom. Jedynie król może wyciągnąć ich z impasu
Meghan Markle i książę Harry od ponad dwóch lat żyją na własnych rachunek. Małżonkowie zrezygnowali ze swoich funkcji w rodzinie królewskiej, co było sporym skandalem. Na początku 2020 roku wydali oświadczenie dotyczące tej decyzji, a rok po wyjeździe do USA udzielili kontrowersyjnego wywiadu. W rozmowie z Oprah Winfrey obnażyli konflikty rodu Windsorów.
15.10.2022 | aktual.: 15.10.2022 16:30
Harry przyznał, że od miesięcy nie rozmawia z ojcem i nie dogaduje się też z bratem. Meghan natomiast wspomniała o rasizmie, z jakim spotkała się za murami pałacu, a także wyjaśniła, jak wyglądały jej niesnaski z Kate. Ich zwierzenia odbiły się szerokim echem niemal na całym świecie.
Harry i Meghan wspomnieli również o swojej sytuacji materialnej. Decydując się na odejście z monarchii przestali być finansowani przez królową, a Harry'emu pozostał jedynie spadek po księżnej Dianie. Szybko zatem zaczęli dbać o własne interesy.
Meghan i Harry mają kłopoty finansowe
Meghan i Harry założyli własną fundację, ale podpisali też umowy z Netflixem na serial biograficzny, w którym mówią o tym, co działo się za murami pałacu. Ostatnio jednak nerwowo próbują zablokować tę produkcję. Wszystko przez śmierć królowej Elżbiety II i to, że teraz to ojciec Harry'ego jest monarchą. Podobno w dokumencie małżonkowie nie zostawili na nim suchej nitki, a teraz chcieliby nieco zmienić to, co powiedzieli, lub całkowicie usunąć niektóre fragmenty.
Niestety nie jest to łatwe, bo obowiązują ich kontrakty. Podobnie jest także z biografią, którą miał wydać młodszy syn króla Karola, a której premierę odwleka możliwie jak najdłużej.
Tom Bower i autor książki Zemsta: Meghan, Harry i wojna między Windsorami w rozmowie z GB News stwierdził, że zdecydowali się na odważne zwierzenia z braku pieniędzy.
Mężczyzna jest pewien, że to bardzo lukratywne kontrakty, których zerwanie spowoduje, że będą musieli nawet opuścić posiadłość w Montecito i "przenieść się do małej rudery” w Los Angeles.
Według Bowera jedynym ratunkiem z tego impasu ma być król Karol III, który mógłby opłacić kary związane z zerwaniem umów, ale w zamian zapewne oczekiwałby od nich milczenia w kwestiach rodziny.
Myślicie, że Sussexowie poszliby na taki układ?