Syn Maryli Rodowicz kupował narkotyki u dilera gwiazd?! Nad rodziną diwy wiszą burzowe chmury!
Proces dilera gwiazd wzbudza ogromne emocje w świecie show-biznesu. Według nieoficjalnych informacji, na liście dostarczonej służbom przez Cezarego P. znalazło się ponad 200 nazwisk. Są wśród nich gwiazdy znane z pierwszych stron gazet: dziennikarze, muzycy, aktorzy, ulubieńcy widzów. Nic więc dziwnego, że wśród znanych i lubianych wybuchła panika. Niedawno w sądzie pojawił się bardzo niespodziewany świadek. Syn Maryli Rodowicz, Jędrzej, złożył zeznania w sprawie swoich koligacji z oskarżonym. Co wyjawił?
Okazuje się, że Jędrzej rzeczywiście kontaktował się z Cezarym P. - jak wyjawił, chodziło wyłącznie o alkohol:
Kojarzę oskarżonego. Wiem, kto to, ale nazwisko znam od niedawna. Wiem, że jest podejrzany o handel narkotykami. Poznaliśmy się w roku 2014 albo 2015 na jakimś przyjęciu. Zaproponował swoje usługi, gdybym potrzebował, żeby gdzieś zawieść czy przywieść alkohol. Mówił, że ma sklep na Woli i rzeczywiście korzystałem w tych usług. Kupowałem wino białe, czerwone i whisky. Raczej wieczorem, może też w nocy. Cezary był zawsze dyspozycyjny. Nigdy nie kupowałem od Cezarego narkotyków - wyjawił w sądzie
Jak donosi Super Express, Maryla nie wydaje się być zmartwiona sytuacją, w której znalazł się jej syn. Dlaczego? To nie brak matczynej troski, a bezgraniczne zaufanie, którym darzy swoje dziecko:
Skoro powiedział, że kupował alkohol, to pewnie tak było. Nie wydaje mi się, żeby brał narkotyki. On jest po pierwsze dorosły, a po drugie ja mam do niego pełne zaufanie - powiedziała stanowczo.
Myślicie, że nie myli się i jej syn wyjdzie z tego obronną ręką? Według prokuratury kupował kokainę...