To już koniec wypraw Martyny Wojciechowskiej! "Czy ja mam siłę? Nie wiem..."
To nie był łatwy rok dla Martyny Wojciechowskiej. Najpierw musiała zmierzyć się z okropną chorobą, potem przeżyła śmierć ojca swojego dziecka, a chwilę po tym miała poważny wypadek na motocyklu, po którym wciąż dochodzi do siebie.
Karolina Badziak
Ostatnie wydarzenia bardzo zmieniły podróżniczkę. Cały czas boryka się z problemem sprawności jednej ręki.
Jestem na zakręcie. Ale czy życie nie składa się z zakrętów? Czasem to wymaga więcej czasu i więcej pokory, cierpliwości, której się codziennie uczymy. Ale to dobry moment. Zawsze mówię o swoim życiu, że jestem w dobrym momencie. Ciekawym, innym... Może to czas gdy muszę coś zrozumieć i czegoś się nauczyć? Czy ja mam siłę, nie wiem. Jedna ręka w miarę, druga wciąż niesprawna. - wyznała w rozmowie z Faktem dziennikarka
Do niedawna gwiazda przemierzyła cały świat, była jego krańcu, a teraz? Boi się, co przyniesie kolejny dzień.
Dopiero teraz zaczęłam chodzić bez ortezy. Po długiej przerwie powoli odzyskuję swoją rękę. Nie wiem co się będzie działo. To rzeczywiście taki moment kiedy trudno mi powiedzieć "planuję to i to". Zwykle dużo planowałam. Teraz nie wiem co przyniesie jutro. Ale to nie jest tak, że ja teraz tylko leżę na kanapie i pachnę. Praca w National Geographic to codzienne wyzwanie. Mamy tu mnóstwo pracy, więc naprawdę mam co robić z moim świetnym zespołem. Od 10 lat jestem redaktor naczelną i nie zamieniłabym tego na nic innego. - dodała Martyna
Życzymy dużo zdrowia i szybkiego powrotu do formy.