Marta Wierzbicka o retuszu piersi. Okazuje się, że jej ciało zostało...
Mamy zdjęcia z sesji. Sami oceńcie
Michał Gołębiowski
"Ciało zostało wygładzone, a ja osobiście w ogóle nie zostałam zmieniona. Ale rzeczywiście jak mam makijaż to wyglądam zupełnie inaczej - dziś się o tym przekonałam. Ludzie będą się dziwić, że wyglądam jak porcelanowa laleczka, ale ja tak wyglądam." - wyznaje Marta.
Na pytanie dziennikarki o potrzebę retuszowania zdjąć Marta nie uchyla się od odpowiedzi i szczerze wyznaje.
"Oczywiście miałam wpływ. Wszystkie zdjęcia nadzorowałam. I teraz uwaga, wszystkich zagnę, oprócz wygładzenia mojego ciała retusz jest nikły. Nic nie było zmieniane w mojej twarzy, nic nie było zmienione w moim ciele oprócz wygładzenia ciała, bo to wiadomo, to jest norma w katalogach bieliźnianych. Sama się sobie dziwię, że tak wychodzę na zdjęciach" - zdradziła Marta w rozmowie z dziennikarką.
Marta wyznaje, że kiedy wrzuca swoje zdjęcia na portale społecznościowe to ludzie się dziwią, czy to ona, czy nie. Na zarzuty o nadmierny retusz aktorka ripostuje.
"Bo ja na ogół chodzę bez makijażu i ludzie są do tego przyzwyczajeni" - mówi.
Marta usprawiedliwia działania grafików, bo uważa, że jak zdjęcia są pokazane w magazynie mody to muszą być profesjonale i małe poprawki naniesione na zdjęcia to nic złego. Podzielacie zdanie Marty?