Afera w "Królowej przetrwania". Poszło o różaniec Schreiber: "Obcokrajowiec wyśmiewa wiarę"
Marianna Schreiber i Liza Anorue są pokłócone, ale musiały znosić swoją obecność na planie "Królowej przetrwania". Już w pierwszym odcinku doszło między nimi do ostrej sprzeczki. Schreiber po emisji programu podsumowała zachowanie młodszej celebrytki. 24-latka także odniosła się do konfliktu.
Marianna Schreiber robi dużo, by zwrócić na siebie uwagę – zaczynała od udziału w "Top Model", później była aktywistką LGBT, żołnierzem, freakfighterką i piosenkarką oraz próbowała sił w polityce. Celebrytka wdaje się w liczne konflikty medialne, a jeden z nich toczy z Elizabeth "Lizą" Anorue. Przyjmując zaproszenie do występu w drugiej edycji "Królowej przetrwania", z pewnością nie spodziewała się, że się z nią spotka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Izabela Trojanowska jest silnie wierząca. Co myśli o gwiazdach, które krytykują Kościół?
Marianna Schreiber wzięła różaniec do "Królowej przetrwania".
Już na samym początku między nimi zaiskrzyło. Liza Anorue nie chciała podać ręki Mariannie Schreiber, bo stwierdziła, że ta jest "hipokrytką, kłamczuchą, homofobką i po prostu dziwnym człowiekiem". Chwilę później zobaczyliśmy, że między celebrytkami doszło do kolejnej nieprzyjemnej sytuacji, a Anorue wyśmiała Schreiber za to, że ta zabrała do dżungli różaniec. Była żona Łukasza Schreibera na Instagramie odniosła się do tej sytuacji na Instagramie, pisząc:
Sytuacja, w której obcokrajowiec wyśmiewa wiarę naszych przodków, moją wiarę, najlepiej oddaje charakter tej osoby i podejście do bliźniego.
Liza odpowiada Schreiber
Liza Anorue po emisji "Królowej przetrwania" dodała dość długi wpis na Instagrama i między słowami odniosła się do konfliktów na planie. Podkreśliła, że tuż po rozpoczęciu zdjęć do programu dostała miesiączki, a wtedy jest dość drażliwa. Napisała też:
Nie spodziewałam się tam niektórych osób i to mnie zaskoczyło, że mam w takim bagnie przebywać. W ogóle się nie nastawiałam, że będą jakieś dramy, już rok jestem poza dramami i dobrze mi się z tym żyje. Poszłam tam, żeby rywalizować, a nie robić z siebie nie wiadomo kogo. Nie wiem, jak wy, ale jak jak kogoś nie lubię, to omijam tę osobę trzecią drogą, tylko tam było trudno ominął kogokolwiek.