Nie żyje uczestnik polskiego "Ninja Warrior". Zmarł tuż przed emisją odcinka ze swoim udziałem. Nic nie zapowiadało tragedii
Ninja Warrior to popularny format, który pojawił się trzy lata temu na antenie Polsatu. Zawodnicy, podobnie jak w zagranicznych edycjach stworzonego w Japonii show, muszą pokonać morderczo trudny tor przeszkód.
09.04.2021 | aktual.: 09.04.2021 23:55
Wśród uczestników poprzednich edycji nie brakowało gwiazd – podziwialiśmy Rafała Maślaka, Andrzeja Młynarczyka, Mateusza Banasiuka, Michała Baryzę, Alana Andersza, Łukasza Kadziewicza i Adama Fidusiewicza, a show prowadziła Aleksandra Szwed. Obecnie zawodników dopinguje Karolina Gilon.
To ona o zmarłym właśnie uczestniku show mówiła w odcinku z jego udziałem, że czuje, jakby był jej dziadkiem. Niestety, media obiegły wieści, że Marek Buchowski nie żyje.
Nie żyje uczestnik Ninja Warrior Polska Marek Buchowski
Od 3 września 2019 roku na antenie Polsatu widzowie mogą obserwować zmagania uczestników Ninja Warrior ze skomplikowanym torem przeszkód, który wymaga nie lada kondycji.
W programie oprócz gwiazd ze świata show-biznesu prezentują swoje umiejętności także zwykli ludzie. Jednym z zawodników, którzy najbardziej zapadli w pamięci widzów był Marek Buchowski. 69-latek był najstarszym uczestnikiem programu. Pomimo swojego wieku zaimponował wszystkim, zarażał niesamowitą energią. Widzowie go pokochali, a Karolina Gilon była pod ogromnym wrażeniem zawodnika.
Pan Marek brawurowo pokonał kilka przeszkód ekstremalnego toru, a później sam stwierdził, że nie spodziewał się, że tak dobrze mu pójdzie. Jego wysiłek i sprawność fizyczną publiczność doceniła gromkimi brawami na stojąco.
Odcinek z udziałem Marka Buchowskiego został wyemitowany w ubiegły wtorek, 6 kwietnia. Niestety zawodnik nie zobaczył już siebie w telewizji. Zmarł w styczniu 2021 roku w wyniku zakażenia koronawirusem.
Informację o śmierci mężczyzny produkcja show przekazała dopiero teraz:
https://www.facebook.com/polsat/videos/1232608147142050
Kim był Marek Buchowski?
Marek Buchowski pochodził ze Szczecinka. Przez 35 lat pracował jako zawodowy kierowca. W wojsku został ratownikiem. W młodości przez jakiś czas trenował podnoszenie ciężarów. Sport zawsze miał dla niego ogromne znaczenie, a po przejściu na emeryturę stał się jego wielką pasją. To właśnie aktywność fizyczna sprawiała, że tryskał optymizmem i miał mnóstwo energii.