Marcin Tyszka poszedł do kościoła i zamarł. Cały dzień miał przed oczami widok, którym podzielił się z fanami
Marcin Tyszka to jeden z najbardziej topowych i znanych polskich fotografów. Ogromną sławę zdobył również za granicą. Pracuje z największymi markami w kraju i na świecie. Robi zdjęcia dla najlepszych magazynów, a jego prace cieszą się ogromnym uznaniem. Kilka ostatnich lat to dla niego prawdziwy maraton. Cały czas pracował, jeżdżąc po świecie i robiąc sesje w najróżniejszych zakątkach globu. Regularnie też występował w programie Top Model, jako członek jury i jednocześnie fotograf.
09.12.2020 | aktual.: 09.12.2020 16:12
Pandemia koronawirusa spowodowała, że zdecydowanie mógł nieco zwolnić tempo pracy. Chociaż kilka ostatnich miesięcy spędził na planie show stacji TVN, to inne zlecenia na razie zeszły na dalszy plan. Fotograf kilka tygodni temu znalazł trochę czasu na to, by pomóc swojej nowej sąsiadce Julii Wieniawie w urządzeniu tarasu.
Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że nie tylko robienie zdjęć, ale także ogrodnictwo jest jego wielką pasją. Marcin o swojej codzienności chętnie opowiada w social mediach, a ostatnio postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami z wizyty w kościele.
Marcin Tyszka zamarł na widok tego, co zastał w kościele
Marcin Tyszka jest bardzo aktywny na Instagramie i chętnie pokazuje tam kulisy swojej pracy oraz to, jak wygląda jego życie prywatne. Juror programu Top Model udał się ostatnio na prywatne nabożeństwo. Widok, który zastał tuż po przekroczeniu progu kościoła, długo nie dał mu o sobie zapomnieć.
W kaplicy zobaczył bowiem elektroniczną tacę, co bardzo go zniesmaczyło.
Fotograf zainteresowanie swoim postem postanowił wykorzystać w szczytnym celu, udostępniając i wspierając inną zbiórkę – prowadzoną przez Małgorzatę Kożuchowską.
Aktorka na swoim profilu zgromadziła już milion obserwatorów. Każdego z nich prosi o wpłacanie symbolicznej złotówki na konto zbiórki, a pieniądze wesprą potrzebujące dzieci. Do tej pory akcję wsparło ponad 4 tysiące osób, a łącznie zebrano prawie 156 tysięcy złotych. Zainteresowanych odsyłamy tutaj.
Trzeba przyznać, że widok takich automatów w kościele może nieźle zaskoczyć. Również kwoty, które się na nich pojawiają, raczej nie należą do "symbolicznych". Marcin postanowił zapytać swoich obserwatorów, czy takie tace są według nich "okay". Ciekawi jesteśmy wyniku tego głosowania.