Ostro! Marcin Różalski bezlitośnie o Marcie Linkiewicz w Fame MMA! To dopiero CIOS! [WIDEO
W poniedziałkowy wieczór odbyła się premiera filmu Fighter, w którym główne role grają Mikołaj Roznerski i Piotr Stramowski. Na ekranie zobaczymy także zawodnika muay thai – Marcina Różalskiego, który swego czasu był gwiazdą MMA. Czy jego zdaniem obecnie w sporcie jest za dużo celebrytów, a za mało sportowców?
W sporcie na ma ludzi z przypadku. Ja bardzo mam ścisłe zarachowanie, kto jest sportowcem, a kto nie jest. Ludzi z przypadku nie nazywam sportowcami. Ludzie z przypadku nie mają szans w rywalizacji ze sportowcami.
Różalski nie ukrywa, że jest przeciwny pojedynkom z udziałem osobistości typu Esmeralda Godlewska czy Marta Linkiewicz:
Dla mnie to jest patologia. To powinno być zakazane, bo to przynosi ujmę w jakikolwiek sposób podejdziemy, jeżeli chodzi o sport.
Wiadomo jednak, że występujący w Fame MMA fighterzy mogą liczyć na dobre wynagrodzenie:
Jest to właśnie miejsce dla takich ludzi z przypadku, ja to nazywam pozytywnie Monarem, to wyciąga ludzi z matni, z używek i bardzo dużo osób zostaje tutaj po tej stronie sportowej. Oczywiście ludzie to tu traktują "tutaj zawalczę, zarobię, a i tak będą dalej paliła firanę i robiła dalej to, co robię". To jest przykre, bo to przynosi wstyd nawet Fame MMA. Przykre to jest dla mnie, że ja jako zawodnik z krwi i kości, tak jak inni zawodnicy, nie zarabiamy takich pieniędzy, jak Fame MMA płaci swoim zawodnikom. Ja nie chcę, żeby to źle zabrzmiało, ja się cieszę, że jest federacja, która swoich zawodników gloryfikuje, ale dlaczego, my tyle nie zarabiamy? Bo te nasze federacje płacą swoim zawodnikom o wiele mniej pieniędzy. Ja jako zawodnik mam zrobić coś kontrowersyjnego, żeby mieć tych lajków? Tych polubień?
Cała rozmowa poniżej.
