Marcin Hakiel nie płaci pracownikom? "Bywało z tym różnie"
11.09.2024 13:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Problemy finansowe Marcina Hakiela dają o sobie znać. Tancerz musiał podjąć zdecydowane kroki, aby uregulować wszystkie długi. Zdecyduje się na sprzedaż warszawskiej willi?
Nad Marcinem Hakielem zawisły niedawno ciemne chmury. Wszystko zaczęło się od tego, że nie pojawi się w "Tańcu z gwiazdami". Na domiar złego przed kilkoma dniami tancerz został pobity w samym centrum Warszawy, a do tego do mediów trafiły informacje na temat jego problemów finansowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Hakiel ma problemy finansowe
Wkrótce po sukcesie pierwszych edycji "Tańca z gwiazdami" Marcin Hakiel postanowił założyć własną szkołę tańca, która działa nieprzerwanie od kilkunastu lat. Niedawno otworzył się kolejny oddział firmy, a sam tancerz opublikował na profilu w mediach społecznościowych informacje o tym, że rusza nowy sezon taneczny w jego szkołach. Właśnie wtedy pojawiły się pierwsze informacje o problemach finansowych Marcina Hakiela.
W rozmowie z "Faktem" gwiazdor przyznał, że ma problemy finansowe, jednak rozwiązaniem ma być restrukturyzacja, która rozpoczęła się 1 sierpnia. Zaznaczył przy okazji, że obecnie pracownicy otrzymują wynagrodzenie:
Bieżące pensje są wypłacane, bo wynika to z przepisów prawa restrukturyzacyjnego. Od momentu obwieszczenia restrukturyzacji firma wypłaca pensje. Wcześniej z tym bywało różnie...
Marcin Hakiel zdecyduje się na sprzedaż willi w Wilanowie?
Dodał jednak, że nie unika odpowiedzialności, ale "sam nie jest w stanie wszystkiego kontrolować w takiej działalności". "Wierzę, że postępowanie restrukturyzacyjne uzdrowi kondycję firmy. Prowadząc biznes, raz bywa łatwej, raz trudniej. Najważniejsze, żeby iść do przodu, działać i wszystko prostować" - dodał.
Rozwiązaniem mogłaby być sprzedaż willi na Wilanowie, którą gwiazdor kupił wspólnie z Katarzyną Cichopek, gdy byli jeszcze małżeństwem. Posiadłość mierzy 500 metrów kwadratowych i może być warta nawet 3,5 miliona złotych. Ze sprzedażą może być jednak pewien problem. Okazuje się, że para częściowo kupiła ją za 700 tys. złotych w gotówce, ale byli także zmuszeni wziąć na nią kredyt we frankach:
Ta nieruchomość nie jest jeszcze upłynniona. Kiedyś może to się wydarzy... Od czterech lat toczy się sprawa frankowa dotycząca kredytu na ten dom -wyjaśnił Marcin Hakiel.