Małgorzata Rozenek ujawnia kulisy finału "Projekt Lady". Jak potoczyły się losy uczestniczek?

Od samego początku zastanawiałam się, jak będą wyglądały nasze relacje i spodziewałam się, że dziewczyny mogą mieć wobec mnie dystans. Absolutnie tego nie było. Spotkałam się z ogromną sympatią z ich strony. Dla niektórych ten rodzaj kobiecości, który ja prezentuję, był bliski, dla niektórych był zupełnie obcy, natomiast wszystkie traktowały mnie bardzo serdecznie. One są bardzo dobrymi dziewczynami i to widać w programie. Ich przemiana jest wzruszająca i trwała, i prawdziwa. Chciałabym, żeby powstał kolejny "Projekt Lady" i wiem, że rozmowy są już prowadzone w sprawie drugiego sezonu. To był najprzyjemniejszy program, w którym brałam udział: pełen pięknych, czystych emocji, wspaniałych wnętrz, cudownych ludzi.

Byłam przygotowana na to, że to nie będą grzeczne dziewczynki, ale byłam zaskoczona, troszeczkę przerażona. Ale im większe przerażenie i zaskoczenie tym, co zobaczyłam na samym początku, tym większe wyzwanie, a ja uwielbiam wyzwania. Miałam nadzieję, że jeżeli nie wszystkie panie się zmienią, to na pewno wiele z nich wyniesie dużo.

Chciałabym, żeby dziewczyny, które to obejrzą, uwierzyły w to, że mogą być najlepszą wersją siebie. To na pewno nie będzie "Projekt...", który spowoduje, że siedząc  i oglądając go staniemy się nagle innymi ludźmi. Ale pierwsza musi być inspiracja i on (program) jest bardzo inspirujący.