Małgorzata Potocka spędziła młode lata w klasztorze. "Byłam anarchistycznym bachorem"
Małgorzata Potocka spędziła dzieciństwo na planach filmowych. Po rozwodzie rodziców trafiła jednak do klasztoru, a wcześniej do ośrodka dla "trudnych dzieci". Jak wspomina ten czas?
24.09.2024 | aktual.: 24.09.2024 17:34
Małgorzata Potocka to aktorka i reżyserka, która niedawno obchodziła 71. urodziny. Znana z otwartości na temat życia prywatnego, w wywiadach dzieliła się szczegółami romansu z Grzegorzem Ciechowskim oraz relacji z córkami. Potocka jest również częścią obsady hitowego serialu Netfliksa "Gang Zielonej Rękawiczki". Widzowie z sentymentem wspominają jej dawne role, choćby w "Matkach, żonach i kochankach".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Potocka spędziła dzieciństwo na planach filmowych
W rozmowie z Anną Jurksztowicz aktorka opowiedziała o dzieciństwie. Dzięki rodzicom, którzy związani byli ze światem filmu, od małego przebywała na planach filmowych i kochała to.
Na planie filmowym, na rusztowaniu mogłam siedzieć dwanaście godzin i mi się nie nudziło. Tata się śmiał, że mnie wychowywała pani bufetowa - stwierdziła gwiazda w wywiadzie na potrzeby Złotej Sceny.
Małgorzata Potocka stwierdziła wręcz, że żyła w bajce.
Ja żyłam w absolutnej bańce, wśród aktorów i filmów. To późniejsze zderzenie z rzeczywistością było dla mnie dość tragiczne. Ja tej rzeczywistości nie akceptowałam - przyznała.
Małgorzata Potocka spędziła młodość w klasztorze
W pewnej chwili w jej domu przestało być spokojnie. Rodzice coraz więcej się kłócili.
Razem byli nie do wytrzymania. Chciałam, by się rozwiedli. Kochałam ich bardzo, ale ciągłe awantury były nie do zniesienia - powiedziała w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów Extra". - Ścinałyśmy się przeważnie o jakieś duperele, o rzeczy nieważne, jak to w domu bywa. U podstaw wielu napięć był ojciec, którego ja kochałam, a ona krytykowała. Nie mogłam znieść, kiedy mówiła do mnie: "Jesteś taka jak twój ojciec" - wspominała.
Po rozwodzie rodziców Małgorzata Potocka trafiła do klasztoru.
Ich rozwód to był także koniec mojego dotychczasowego życia, bo mama wysłała mnie do klasztoru sióstr niepokalanek w Nowym Sączu - powiedziała Radiu Zet.
Gwiazda opowiedziała o tym, że mama najpierw umieściła ją w ośrodku "dla trudnych dzieci", choć przebywały tam także osoby z zaburzeniami psychicznymi. Zabrano ją stamtąd, gdy zaczęło się robić niebezpiecznie, bo dzieci rzucały w siebie np. kałamarzami.
Byłam anarchistycznym bachorem, który nikogo nie słuchał i chciał robić tylko to, co chce. Pociągnęło to za sobą masę różnych konsekwencji… Musiałam wychowywać się w klasztorze, byłam także w ośrodku dla trudnych dzieci – wyznała Potocka Annie Jurksztowicz dla Złotej Sceny.