Maja Bohosiewicz nie jest katoliczką, ale w święta pójdzie z dziećmi do kościoła. Ma kilka ważnych powodów
Maja Bohosiewicz urodziła się w 1990 roku. Ukończyła Liceum Aktorskie przy L’Art Studio w Krakowie. Jako aktorka debiutowała w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Później pojawiła się w produkcjach, takich jak m.in.: Londyńczycy, M jak miłość, Wojna żeńsko-męska, W ciemności, Aida, Na dobre i na złe, Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy.
W życiu prywatnym jest żoną Tomasza Kwaśniewskiego. Ma dwójkę dzieci: Zacharego i Leonię. Obecnie rodzina przebywa w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Maja często udziela się na łamach InstaStory. Organizuje tam sesje typu Q&A. Ostatnio odpowiedziała na pytanie dotyczące wiary i obchodów Bożego Narodzenia.
Maja Bohosiewicz nie deklaruje się jako katoliczka. Dlaczego obchodzi Boże Narodzenie?
Maja Bohosiewicz dostała ostatnio wiele mówiące pytanie:
Dlaczego nie będąc katoliczką obchodzisz święta Bożego Narodzenia?
Okazuje się, że Maja nie zaprzeczyła temu, że nie jest katoliczką. Odpowiedziała:
Ja nie jestem katoliczką, ale część mojej rodziny jest/są. To pierwszy ważny powód. Ja bardzo szanuje religie innych i chodzę na śluby komunie, i chrzty moich bliskich, jeżeli wiem, że to dla nich ważne – mnie to w żaden sposób nie ogranicza czy nie rani, a dla nich jest to przyjemność.
Wytłumaczyła też, że święta Bożego Narodzenia nie są dla niej świętem kościelnym:
Dla mnie święta to nie wydarzenie duchowo kościelne, tylko rodzinne. To jest czas, kiedy spotykam się z przyjaciółmi, kiedy chce wyjaśnić sobie jakieś sprawy, które może źle wyszły. To jest czas na pieczenie ciasta, oglądanie filmów, na spotkanie rodzinne, na pyszną kolację. U nas na święta gra się w gry, jest mega wesoło i po kolacji jest super rodzinna impreza. Każdemu składa się życzenia – takie od serca i ja wielokrotnie podczas tych życzeń płacze i się wzruszam. Nie rozumiem dlaczego miałabym nie brać w nich udziału.
Chwilę później dodała:
Dodatkowo, wezmę też dzieci do kościoła, żeby pokazać stajenkę i opowiedzieć im o historii Jezusa. Zachary uwielbia Biblię dla dzieci i ciągle nie może się nadziwić, jaka wielka musiała być arka Noego.
Na zakończenie przyznała, że chce, żeby jej dzieci były zaznajomione z katolicyzmem i innymi wyznaniami:
Moja mama jest bardzo wierzącą osobą i chce, żeby moje dzieci poznały wiarę katolicką, żeby wiedziały coś o buddyzmie, coś o judaizmie, coś o islamie – świat jest różnorodny i piękny a najpiękniejsze jest to, że każdy z nas wierzy w to, co mu zaszczepili w dzieciństwie i odpowiedzialna jest za to tylko szerokość geograficzna. Dla mnie wiara to nie wyznanie.
Co myślicie o deklaracji ze strony Mai?