Jakiś czas temu Maja podzieliła się na swoim profilu ważną kwestią. Nie od dziś wiadomo, że - jako mama - jest niezwykle wrażliwa na losy dzieci. Tym razem wzbudzona gwiazda poruszyła problem przemocy wobec najmłodszych:
Wiesz czym dla mnie jest siła? Nie jest to muskulatura, nie imponuje mi jak facet potrafi się wkurzyć, jak lepiej zejść mu z drogi. Nienawidzę wybuchowych, agresywnych kolesi. Nie znoszę patrzeć na demonstracje siły gościa który wydziera się na kelnerkę, sprzątaczkę, recepcjonistę, bo może. Kiedy widzę jak 40-letni ojciec pokazuje synowi fizycznie swoją władzę, mam ochotę go nagrać i pokazać za godzinę jak się uspokoi jak wyglądały z boku jego metody wychowawcze. Czy kiedy jesteście nabuzowani, coś wam nie wyszło, przeżywacie porażkę, jesteście pełni złych emocji i chcecie dać im ujście nie zdarza wam się krzyczeć? Nie ciśniecie niepiszącym długopisem w podłogę? Nie walniecie ścierką o blat? A co gdyby właśnie wtedy w momencie największej frustracji, kiedy w głowie się gotuje, syczy i wybucha, wasz przyjaciel, tylko dużo silniejszy, podszedłby chwycił was bardzo mocno za rękę, albo twarz i zaczął agresywnie syczeć przez zęby: USPOKÓJ SIĘ W TEJ CHWILI ALBO CI POKAŻE!Uspokoiłabyś się? Emocje by zeszły, czy tylko podsyciłyby twoją złość? A gdybyś się nie uspokoiła i ktoś za to by Cie uderzył? Dostałabyś przykładowego liścia w twarz na zmniejszenie emocji. Byłoby lepiej? A może wolałabyś żeby Twój przyjaciel podszedł, przytulił cię i powiedział ze zrozumieniem: wiem, że jesteś zła. Wiem, że Ci nie wyszło. Wiem, że nie umiesz sobie z tym poradzić i chcesz krzyczeć i rzucać. Rozumiem Cie i jest mi przykro, ale jestem tu z Tobą. Pokrzycz ile potrzebujesz a potem się do mnie przytul.” Jestem właśnie naocznym świadkiem bicia dziecka bo się zdenerwowało. Chłopiec stoi teraz w kącie i sobie płacze. Tata czeka aż ten się złamie i przeprosi wszystkich, że nie poradził sobie z emocjami. Mama rozwiesza pranie i udaje, że nie widzi. Pewnie układ sił jest taki, że może udawać, że nie widzi albo się przyłączyć do publicznego linczu na 3-letnim synku. Synku, o którego dba, kocha, pewnie pracuje po 12h dziennie żeby móc go wziąć na wakacje do Tajlandii, żeby zobaczył świat. I on ogląda świat, piękny ocean, plaże, z zapuchniętymi oczami, potraktowany niesprawiedliwie i wie, że na tym świecie racje ma ten kto jest silniejszy. Czyli Tata
Fanki gorliwie zaczęły jej przytakiwać, dzielić się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami w temacie, który wzbudza sporo kontrowersji. Kiedyś "klaps" uważany był za doskonałą metodę wychowawczą - teraz jest oznaką słabości, w dodatku niezbyt legalną, bo bicie dziecka może być uznane za napaść i znęcanie się. Maja odpowiedziała komentarzem w którym zdradziła, że zawiodła samą siebie:
Gdybyś mnie zapytała, jak zareaguję, powiedziałabym bez wahania, że lecę na gościa i zaczynam swoją gadkę po niemiecku. Ha, 6 lat niemieckiego u Pani Hanzlik nie pójdzie na marne. Ale kiedy wreszcie to się wydarzyło, stałam, struchlała i nie powiedziałam ani słowa, a to, na co miałam odwagę to patrzenie na te scenę z wielkimi oczami... - wyjaśniła
A jak wy reagujecie w podobnych sytuacjach?