Krzysztof Krawczyk junior wspomina tragiczny wypadek. "Nie umiałem mówić, czytać"
Krzysztof Krawczyk junior to jedyny biologiczny syn zmarłego Krzysztofa Krawczyka. 49-latek najwyraźniej odziedziczył zamiłowanie do muzyki po swoim ojcu. Co jakiś czas występuje przed publicznością, co jak twierdzi, wprawia go w dobry nastrój. Chętnie wykonuje utwory taty, ale wkrótce może nie mieć do nich praw.
16.03.2022 | aktual.: 16.03.2022 16:21
Krzysztof Krawczyk po rozstaniu z mamą juniora – Haliną Żytkowiak, poślubił Ewę, z którą był aż do śmierci. Kobieta nie dogadywała się najlepiej z synem swojego męża. Wychowywaniem wówczas nastoletniego chłopca zajęła się babcia. Mimo szczerych chęci nie potrafiła mu zastąpić ojca, co dokładnie opisał w książce Mama, tata, muzyka... i ja. Dodatkowo wyznał, że bał się rozmów z tatą:
Krzysztof Krawczyk junior o wypadku
Junior opowiedział o wypadku, który przydarzył się jego rodzinie w 1988 roku. Miał zaledwie 14 lat, kiedy Krzysztof i jego trzecia żona zdecydowali się na przeprowadzkę z Kołobrzegu do Warszawy. Kiedy jechali z bagażami autem osobowym, doszło do tragedii. Wypadli bowiem z zakrętu i uderzyli w drzewo.
Samochodem kierował jego tata. Piosenkarz w wyniku mocnego uderzenia złamał nogę, a także uszkodził staw biodrowy. Jego syn ucierpiał jeszcze bardziej. Leczenie juniora trwało miesiącami, o czym więcej opowiedział w książce:
Syn Krawczyka był w ogromnym szoku. Długo nie mógł dojść do siebie. W jego głowie pojawiają się jedynie przebłyski z tamtego okresu, gdy wszyscy leżeli w szpitalu. W wyniku uszkodzonego mózgu stracił pamięć. Wyznanie, którym podzielił się po latach, mrozi krew w żyłach. Nie potrafił ani mówić, ani czytać w języku polskim:
Choć od wypadku minęło ponad 30 lat, mężczyzna wciąż musi mierzyć się z konsekwencjami urazu.